października 03, 2022

Podsumowanie wakacji 2022

Hej!

W ostatnim tygodniu niemalże codziennie odkładałam napisanie tego postu, ale w końcu jest! Czasu brakowało, wiele się działo, nogi mi odpadają i chyba potrzebuję kolejnych wakacji, haha, a jutro już pierwsze zajęcia w nowym roku akademickim. Z jednej strony marzę jeszcze o wolnym, jakimś wyjeździe, a z drugiej cieszę się z powrotu na uczelnię, mimo wszystko lubię być studentem i podoba mi się taki tryb życia. Ale przejdźmy w końcu do rzeczy! Jak wyglądały u mnie tegoroczne wakacje?


Jako student zaczęłam swoje wakacje dość szybko. Ostatni egzamin miałam bodajże 21 czerwca i udało mi się go zaliczyć. Moim priorytetem w te wakacje była oczywiście praca, a raczej zarobienie pieniędzy, bo moje stanowisko nie jest jakieś godne chwalenia się, haha, praca jak praca. Wiadomo, na wszystkie zachcianki, wyjazdy itd. trzeba jakoś zapracować, a ja w te wakacje miałam w planach jakiś wylot za granicę, który koniec końców zrealizowałam, ale o tym później. 

W tym poście będę się odwoływać do tego z moimi wakacyjnymi planami - KLIK. Taki post też co roku się ukazuje. Bardzo lubię planować wakacje, ogółem zarządzać swoim czasem i jeśli chcę coś zrealizować, koniecznie muszę to sobie zapisać. Tak też więc wracając do tamtego wpisu, pierwszy punkt związany z pracą mamy odhaczony. Wylot na wakacje również. I jeśli chodzi o tradycyjne wypady nad jezioro w tym roku niestety było ich mniej, ale mimo wszystko były! I z tego się cieszę, że udało nam się ze znajomymi znaleźć na nie choć trochę czasu. 

Kolejnym moim punktem, dość takim trywialnym i mało "ambitnym", że tak powiem, było oglądanie Disney+, haha. Powiem wam tyle, że jestem aktualnie na trzecim sezonie Violetty i mega się wciągnęłam, ale w zasadzie nic innego zbytnio nie oglądałam, trochę Hanny Montany i kilka innych bajek, ale ostatnie dwa miesiące rządzi Violetta. Poza tym nie jestem typem osoby która cały dzień czy noc ogląda kilka odcinków pod rząd, zdecydowanie nie. Mimo wszystko nawet jak przez cały lipiec praktycznie pracowałam, starałam się inaczej spożytkować każdy wolny czas. I tego przykładem jest fakt, że udało mi się nieco bliżej poznać Poznań, w którym obecnie mieszkam. Jestem tu już od roku a do tego czasu nie wiele w nim zobaczyłam. Nadrobiłam więc takie rzeczy jak np. Poznańską Palmiarnię. Spędziłam w sumie jeden pełny dzień na łażeniu z siostrą po Poznaniu. 




Nieodłącznym u mnie elementem lata jest także sesja na polu, w zbożu, więc takie też się dwie przynajmniej trafiły. Pole to jedna z moich ulubionych scenerii do zdjęć, a prawie każdy takową ma na wyciągnięcie ręki, w Polsce nie brakuje takich pięknych miejsc. Oczywiście pamiętajmy, że robiąc sobie takie zdjęcia w zbożu nie niszczmy go i nie depczmy.

W te wakacje szczególnie nie mogłam się doczekać wesela, które szykowało się u nas w rodzinie. Choć nie było szczególnie huczne, to był to przepiękny dzień i noc i chętnie bym do nich wróciła. 

Nieplanowaną rzeczą była natomiast pierwsza "prawdziwa" wizyta na siłowni. Wcześniej już bywałam na siłowniach, ale zazwyczaj jedyne co na nich robiłam, to biegałam na bieżni, haha. Na uczelni też miałam w ramach wf'u siłownię, ale były to grupowe zajęcia, gdzie wszyscy robili to samo. Tym razem byłam na siłowni i zrobiłam pierwszy siłowy trening. Nie powiem, dość się przekonałam i spodobało mi się. Myślę, że bez zastanowienia bym chodziła gdyby nie cena karnetów haha. Na razie zostanę jeszcze przy treningach w domu. 


W tym roku moim jedynym wyjazdem, jeśli chodzi o samą Polskę była Warszawa. Bardzo się cieszę, że udało się ten wyjazd zorganizować, w sumie na totalnym spontanie, ale świetnie wyszło! W Warszawie już dawno nie byłam, więc mogłam sobie wszystko odświeżyć, a nawet po prostu czuć się jak w nowym miejscu. Zresztą dla tego wyjazdu poświęciłam osobny post, więc zapraszam - KLIK.




Właśnie te dwa pierwsze miesiące można by podsumować jako głównie pracę, nie były jakieś obfite w przygody, jeśli można to tak powiedzieć. Ale wrzesień to nadrobił wylotem do Grecji i samą przeprowadzką. Do niemalże ostatniego momentu szukaliśmy z chłopakiem nowego mieszkania, a szukaliśmy go już cały sierpień, a nawet już w lipcu. W tych czasach jest to nie lada wyzwanie, trzeba się o nie wręcz "bić". Ceny czynszu powalają na kolana, a właściciele często organizują sobie castinigi, brzmi to co najmniej śmiesznie. Ale udało nam się i jesteśmy bardzo zadowoleni, w zasadzie wszystkie aspekty nam odpowiadają, począwszy od samego wyglądu, umeblowania po lokalizację i powiedzmy, że cena też mieści się w naszym przedziale zadowolenia, haha. Później wylot do Grecji, który też był rezerwowany na ostatnią chwilę, bo to wiązało się z tym, czy znajdziemy mieszkanie czy nie. I co mogę powiedzieć? To były najpiękniejsze wakacje w moim życiu. Naszą dokładniejszą lokalizacją było Korfu i może nie był to dokładny strzał w dziesiątkę, bo jest to wyspa na północy Grecji i wieczory już były dosyć chłodne, to wszystko inne to wynagradza. Przepiękne miejsce, ciekawe przygody, warte to wszystko zwiedzenia, zobaczenia. Tydzień starczył aby nacieszyć się tym wszystkim i wrócić do Polski. Co więcej od razu po powrocie musieliśmy ogarnąć wszystkie formalności związane z nowym mieszkaniem i od razu się przeprowadzać i zdać stare. Na to wszystko mieliśmy dosłownie kilka dni, więc było co robić, tym bardziej, że ja jeszcze chodziłam do pracy, haha. Ale daliśmy radę, cieszymy się nowym miejscem i mamy już październik.





Jedynym wyjątkowym czasem w te wakacje był właśnie wrzesień, bo doświadczyłam czegoś nowego w moim życiu, to były wakacje, o których już od dawna marzyłam, a nigdy nie miałam okazji na takowe polecieć. Trudno mi je ogółem podsumować, gdyż tak jak wspominałam, większość nich przepracowałam czy po prostu znów nie miałam okazji, by coś większego porobić i uwolnić się od codzienności. Ale w zasadzie wszystkie punkty mojego planu zrealizowałam, więc nie mogę powiedzieć nic innego niż to, że były udane! 

A jak wyglądały wasze tegoroczne wakacje?

1 komentarz:

  1. Z tego , co widac mialas bardzo udane wakacje. Nawet takie ogladanie Disneya, jest fajne. Myslisz,ze ja nieraz nie wracam do Hannah Montana? :D Bardzo fajnie, ze oprocz takich wakacji w naszym kraju udalo Ci sie rowniez wyleciec za granice. Polska jest piekna, ale jesli ma sie mozliwosc ,warto poznawac inne kultury :)
    Pozdrawiam i obserwuje, super blog ♥ Jesli masz ochote, wpadnij do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger