lutego 09, 2019

Nie czytam książek

Nie czytam książek
Mimo że piszę bloga, wiersze, o dziwo prawie w ogóle nie czytam książek. Niby wydaje się to ze sobą powiązane - pisanie i czytanie. Coś musi zostać napisane, żeby mogło być przeczytane. "Ooo, ale ona ładnie pisze, pewnie czyta dużo książek", "trzeba czytać książki, żeby umieć się wysławiać, ładnie pisać i się wypowiadać, nie popełniać błędów".
No, nie...

Okazuje się, że tak nie jest. Nie czytam książek.
Uważam, że nie ma prawie to żadnego związku ze sobą. Więc takie gadanie jest niesłuszne.

Jednak czasem zainteresują mnie jakieś lektury, co jest też naprawdę rzadkością.
Absolutnie nie mam tu na myśli lektur szkolnych, hah. 


Takimi książkami są bynajmniej wydania Nory Roberts i polecam je każdemu fanatykowi dramatów! 
Oczywiście jest wiele innych książek, które też polubiłam, ale nie będę się o nich rozwijać. 


Jako dziecko wiele czytałam, w podskokach udawałam się w stronę biblioteki szkolnej, ale jakoś nigdy nie byłam dobra w pisaniu wypracowań i tego rodzaju rzeczy, moja ortografia też kulała, więc dlatego myślę, że twierdzenie typu "dużo czytasz - lepiej piszesz" jest błędne. Wnioskuję to na moim doświadczeniu, ale też innych osób. 
Nie wiem, co takiego się stało, iż nagle "wszystko umiałam". Nie jestem w tym perfekcjonistką, popełniam błędy cały czas, ale jednak mogę stwierdzić, że moja pisownia jest o wiele lepsza niż kilka lat temu (wypowiadać się natomiast nadal nie umiem, haha). Teraz jestem bardzo uczulona na jakiekolwiek potknięcia w ortografii czy w języku. Razi mnie to, mimo że jeszcze niedawno sama takie rzeczy robiłam. 


Zdecydowanie bardziej wolę filmy i często żałuję, że gdy czytam jakąś naprawdę interesującą książkę, nie istnieje ona w wersji kinowej.

A wy wolicie oglądać filmy czy czytać książki?

Copyright © Zofia Adam , Blogger