Inspiracją może być dosłownie wszystko.
Hah, nawet rolka papieru toaletowego.
Uwierzcie.
Choć poszukiwanie tej rolki może zająć wieczność. W każdym razie długi okres czasu.
Ale niekoniecznie.
Można na coś tylko przypadkiem natrafić, a już stanie się rzeczą niezwykle ważną i istotną, która daje sens temu, co robimy.
W przypadku wcześniej wspomnianego papieru toaletowego, można go zapisać, nie sądzicie?
Niech to będzie długi sznur wspomnień.
Chyba nawet kiedyś widziałam ten pomysł.
Podałam dość nietypowy przykład, ale to nie ma tu znaczenia. Dlaczego niby nie warto żyć dla rolki papieru? Haha
Moja inspiracją jest pole. Na tych zdjęciach znów je Wam pokazuję, ale tym razem inne niż te, na którym zwykłam robić zdjęcia.
Dlaczego?
Jest one wolną, pustą przestrzenią, ale według mnie tętni życiem. Mogę je zapisać - tak jak w przypadku papieru - tak jak w przypadku pamiętnika no i tego bloga.
Mogę na nim stanąć, tak po prostu, albo może też coś przedstawić, może jakiś przekaz, a potem uwiecznić w formie fotografii.
Tyle radości sprawia mi tak prosta sprawa - zrobienie zdjęcia.
Warto mieć jakąś swoje inspirację. Myślę, że dlatego ludzie cały czas żyją, są szczęśliwi, potrafią dopatrzeć się tych najmniejszych szczegółów, ale jakże istotnych. Spełniają swoje zawodowe pragnienia, tworzą rodzinę.
Czasem nie umiemy rozwiązać tak prostych krzyżówek. A kostkę układamy, kończąc na jednej ściance. Może to wszystko wydawać się tak skomplikowane, ale nie powinno się poddawać. Trzeba odszukać wszystkie właściwe hasła i dokończyć układankę. I czasem do tego potrzebny jest tylko mały szczegół - inspiracja.
Wszystko się ze sobą łączy, nawiązuje jeden do drugiego, więc ten post mógłby mieć tysiąc innych tytułów.
Jak wy to widzicie?