Te ostatnie dwa tygodnie były bardzo ciężkie pod względem szkoły. Wykończyła mnie ona psychicznie i naprawdę cieszę się jak nigdy dotąd, że już w końcu upragniony dłuższy weekend. Szczerze powiem, że nauka rozszerzonych przedmiotów w liceum to istny kosmos, jednak nie poddaję się i nie żałuję, że tą drogą zdecydowałam się pójść. Może też ze względu na moje lenistwo, hah, trudno mi po prostu siedzieć na tyłku kilka godzin po południu i wieczorem nad książkami. Będzie dobrze!
Dzisiaj postanowiłam napisać coś o mojej pielęgnacji włosów z racji, że już od jakiegoś czasu staram się naprawdę o nie dbać i przykuwać im nieco większa uwagę niż wcześniej. Wiecznie narzekamy na zniszczone włosy, że wypadają, że to i owo, a tak naprawdę dzieję się to z naszej przyczyny i trzeba zmienić niektóre nawyki, czasem się wysilić.
Dbanie o siebie sprawia mi przyjemność, ten wieczorny prysznic i w tym właśnie pielęgnacja włosów jest ukojeniem od monotonnej długiej nauki oraz całego dnia.
Przejdźmy do rzeczy!
• Zacznę od standardu czyli po prostu mycia głowy - ja zawsze za każdym razem używam i szamponu i odżywki. Myślę, że to zwyczajnie konieczne, aby włosy po umyciu szamponem wzbogacić o jakąś odżywkę czy maskę. Szampon ma zazwyczaj głównie funkcje oczyszczającą - nie chodzicie w tłustych kłakach, a maska czy odżywka ma to za zadanie, żeby je wzmocnić, nawilżyć, zregenerować. Kiedyś pomijałam ten krok dość często, jak już to używałam jakiś odżywek w spreju, ale one nie zastąpią tych konkretnych przy myciu. I jest to diametralna różnica, ja bynajmniej taką zauważyłam.
• Druga rzecz - jeśli chodzi już o mycie włosów - traktuje je łagodniej, nie wycieram gwałtownie w ręcznik, tylko delikatnie wyciskam, no i też nie chodzę z mokrą głową w turbanie - włosy powinny naturalnie wyschnąć, no i przede wszystkim nie używam suszarki. Gorące powietrze wiejące prosto na nasze włosy je tylko niszczy. Wiadomo, że są jest jeszcze ta opcja z chłodnym nawiewem, ale oczywistym jest, iż najlepsze rozwiązanie to po prostu zrezygnowanie z suszarki. Tak samo nie korzystam z żadnych prostownic, ani lokówek, jedynie okazyjnie. Lubię swoje naturalnie falowane włosy.
• Po trzecie - związuję nocy na noc w lekki warkocz. Nie wiem jakim cudem, niektórzy pomijają ten krok i ich włosy w ogóle nie są zniszczone, ale ja gdybym go pominęła, to rano gwarantuje mi to siano na głowie. Wydaje mi się, że szorowanie włosami po poduszce jest niezdrowe dla struktury włosa, też gdzieś o tym kiedyś słyszałam i szybko to zmieniłam.
• Być może zauważyli niektórzy, że ja wiecznie chodzę w rozpuszczonych włosach. Zdecydowanie nie lubię ich związywać, bo uważam, że wyglądam po prostu źle. Jednak gdy już zrobię jakąś wysoką kitkę, czy kok i po dłuższym czasie rozwiązuję włosy, to też nie prezentują się one za ciekawie. Przez ścisk gumki osłabiają się, są poplątane. Jedynie związuję je w niski kucyk przy ćwiczeniach, robieniu makijażu itp.
• Nie czeszę włosów milion tysięcy razy w ciągu dnia i staram się nimi nie bawić, dotykać. Częste czesania włosów też może sprawić, że osłabną i zaczną wypadać, a na rękach mamy tyle zarazków, brudne czy tłuste, dotykamy tylu rzeczy, a potem to wszystko ląduje na naszych włosach. To zdecydowanie zły pomysł.
• Tez kiedyś dowiedziałam się, że przy czesaniu włosów powinno zaczynać się od rozczesania końcówek i iść stopniowo w górę i to niewątpliwa prawda, sama więc zaczęłam tak robić i zauważyłam, że zostaje wtedy mniej włosków na szczotce.
Przy okazji wspomnienia o maskach, które uwielbiam stosować, chciałabym Wam polecić pewne produkty - Garnier Fructis Hair Food
Bardzo mi przypadły do gustu, mają przepiękne zapachy, każdy może też znaleźć swoją maskę dla siebie - są dla włosów zniszczonych, są nawilżające, odżywcze, regenerujące, do włosów suchych, w każdym razie jest aż pięć wariantów do wyboru. Są prawie wyłącznie stworzone z naturalnych składników, co jest też dużym plusem. A pojemnik jest na tyle duży, że starczy wam na długo za taką fajną cenę - około 20zł.
No i najciekawsza rzecz z tego wszystkiego - można używać te maski na trzy sposoby: jako odżywkę, jako maskę i jako pielęgnację bez spłukiwania. Moim zdaniem super sprawa.
Ja posiadam te dwie wersje i świetnie mi się sprawdzają!
______________
A jak Wy dbacie o swoje włosy? Słyszałyście o tych maskach?