sierpnia 27, 2020

Moje przybory szkolne - Back to school 2020

Moje przybory szkolne - Back to school 2020

 Hej! 

Dzisiaj ulubiony temat wszystkich z serii Back to school , czyli post z moimi przyborami szkolnymi na ten rok.


Plecak

Od razu przekierowuję was do postu z poprzedniego roku - KLIK . Tam mówię o swoim plecaku, który kupiłam już do pierwszej klasy liceum i służy mi bardzo dobrze do dziś, także nie nabyłam tym razem nowego. 

Piórnik

Piórnika również nie kupowałam nowego, ponieważ mam już go od jakiegoś czasu i posłuży mi jeszcze do końca szkoły, choć teraz, nawet po wypraniu, nie prezentuje się tak pięknie jak na początku, hah. Trafiłam na niego jeszcze jakoś przed pandemią w Croppie i się zakochałam. Lubię takie futrzaki, na dodatek jest pojemny, wszystko w nim mieszczę. Często właśnie w różnych sieciówkach też można znaleźć fajne akcesoria do szkoły, w tym piórniki, wiec warto się rozejrzeć. 



Zeszyty

Zeszytów mam o dziwo sporo, w zeszłym roku kupiłam ich mniej, mimo że bardziej mi były chyba potrzebne. Ale na pewno je dobrze spożytkuję, jeśli nie do przedmiotów, bo mam jeszcze do wypisania z poprzedniego roku, to na notatki i naukę do matury. 
Najlepiej jest zeszyty kupować w Biedronce - tam jest ogromny wybór i najlepsze według mnie są właśnie te z Interdruka - tanie, dobrej jakości papier i mają cudowne okładki, hah. Ja sama wybrałam się do Biedronki, ale niestety moja tu miejscowa nie wiele miała do zaoferowania, chyba już się większość wyprzedała i np. zeszytów A4 już w ogóle nie było. Tak więc moje zakupy szkolne na ten rok zrobiłam po części w Biedronce i po części w hurtowni papierniczej.  

Wzięłam cztery zeszyty A4 w kratkę, które wykorzystam sobie do matematyki i fizyki, i trochę więcej tej standardowej wielkości, które wykorzystam za pewne do języków czy polskiego. 





Jeszcze wam się przyznam, że przez przypadek chcąc kupić zeszyty w linię, wzięłam dwa te z gładkimi kartkami, ajj. Ale nic nie szkodzi, też się je wykorzysta! 

Kupiłam również sobie blok notatnikowy, na pewno się przyda przy nauce, a ja jestem właśnie typem osoby, która lubi robić dużo notatek. 


No i kwestia reszty przyborów - ja je nazywam "pierdółkami". Czyli: długopisy, ołówki, wszelkie przybory do piórnika itd. Czy tylko mi ich kupowanie i wybieranie sprawia taka radość? Haha


Standardowo u mnie w koszyku pojawiły się czarne długopisy z Bica, mi się najlepiej nimi pisze i są dla mnie niezastąpione. Takie opakowanko z ośmioma długopisami jak co roku kupuję właśnie w Biedronce za jakieś pięć złoty. I tutaj również pojawiają się moje ulubione ołówki z Bica w zestawie od razu z gumką i też kosztują podobnie. Zawsze połowę z nich oddaje mojej siostrze, bo wiadomo, że ołówki nie schodzą tak szybko jak długopisy.


Jeśli chodzi natomiast o jakieś zakreślacze, cienkopisy, to z tych pierwszych tym razem zrezygnowałam, ponieważ z poprzednich lat mam ich jeszcze dość sporo. Zaś jakiś ładnych cienkopisów nie mogłam znaleźć w zestawie, więc kupiłam kilka osobno i wybrałam pastelowe kolorki, których jeszcze nie miałam u siebie w piórniku. Bo wiadomo - tych wszystkich zielonych też mam jeszcze mnóstwo, hah.


No i jak to w zwyczaju nie mogło zabraknąć zestawu geometrycznego. Chyba każdemu z nas te linijki czy ekierki się łamią, gubią, nie wiadomo, co się z nimi dzieje i trzeba ciągle kupować nowe. Tak też u mnie są nowe! Osobno kupiłam sobie również jedną mniejszą linijkę, taką w sam raz do piórnika. 


Dwa korektory w taśmie i klej. 
Korektory zużywają się po pierwszym miesiącu szkoły, potem już nowych nie kupuję, ale mimo to lubię ich używać. A kleju nigdy nie mam, kiedy jest potrzebny, więc tym razem o tym pomyślałam i kupiłam taki mały, żeby też się zmieścił do piórnika.


Ta rzecz, którą teraz pokażę, nie jest raczej przyborem szkolnym, ale zauważyłam ją w Biedronce i spodobał mi się wzorek, wiec zabrałam, hah. Nawet w zasadzie nie wiem jak to nazwać, przechowywacz na dokumenty? W każdym razie przyda mi się, żeby mieć wszystko w jednym miejscu. 


I ostatnia rzecz, która też nie jest takim sticte przyborem.
Zamówiłam sobie taki oto bidon do wody z Allegro. Ponieważ tak naprawdę byłam już po szkolnych zakupach, a zdałam sobie sprawę, że nie mam porządnej butelki, to wklepałam w Allegro i powiem wam, że jestem zadowolona. Jest dobrze wykonana i duża. I nie przecieka! Ile ja już miałam butelek, które mi po prostu przeciekały, nie dało się ich porządnie zamknąć i prawie miałam powódź w plecaku, gdybym się nie zorientowała. Ten bidon już przetestowany, aktualnie noszę go sobie do pracy jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. 


A Wy już zrobiliście swoje szkolne zakupy? 

Do następnego! 

sierpnia 21, 2020

Fashion inspirations - Back to school 2020

Fashion inspirations - Back to school 2020

 Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego został lekko ponad tydzień, tak więc wracam do Was oczywiście z serią Back to school !

Z formalności, jeśli kogoś to ciekawi - idę teraz do trzeciej klasy liceum i w tym roku szkolnym będę zdawać maturę; mój profil to politechniczny - rozszerzam matematykę, fizykę oraz informatykę.

Dzisiaj natomiast trochę modowych inspiracji, jak można ubrać się do szkoły, co mi przypadło do gustu, przeglądając Pinteresta, hah. Zapraszam! 








(źródło - Pinterest)

Mam jeszcze zaplanowane dwa posty z tej serii. Jak można się domyślić - jeden będzie z moim przyborami szkolnymi czyli klasyk, a drugi sami zobaczycie.

Jak Wam przypadły do gustu inspiracje?
Do następnego! 

sierpnia 17, 2020

Wyjazd w Góry Stołowe

Wyjazd w Góry Stołowe

 Rzadko piszę o moich wyjazdach, czasem tylko widzicie zdjęcia, przy których poruszam zupełnie inne tematy. Zresztą nie wyjeżdżam też często, jednak bardzo lubię podróżować. Marzy mi się zobaczyć wiele miejsc na świecie i mam nadzieję, że uda mi się je odhaczyć z mojej listy, haha.

Dzisiaj natomiast o moim wyjeździe w Góry Stołowe. Dokładnie dwie godzinki temu dotarłam do domu i stwierdziłam, że wykorzystam to popołudnie i napiszę dla Was posta. Tak totalnie na spontanie.

Zatem razem z moją rodzinką i chłopakiem wybraliśmy się na pięć dni w Góry Stołowe, dokładnie do Polanicy Zdrój - tam mieliśmy swój drewniany domek. Bardzo ładne miejsce, też jeśli chodzi o samą miejscowość - wiele knajpek, urocze uliczki, mostki, piękny duży park. Warto się przejść i obejrzeć.


 W samych górach byłam już zresztą wcześniej, chyba z trzy lata temu i widziałam jakąś część, m.in. Skalne Miasto położone w Czechach. Punkt konieczny do odhaczenia podczas pobytu w Górach Stołowych. Naprawdę ciekawe miejsce. Wijące się między skalnymi ścianami ścieżki mają swój klimat. Gorzej jednak z dojazdem od strony polskiej. Tym razem musieliśmy przejść aż ponad 4km do samego Skalnego Miasta, ale daliśmy radę, mimo naprawdę ciepłej pogody.


Kolejne miejsce, które trzeba zobaczyć to Szczeliniec Wielki - ten razem ze Skalnym Miastem są chyba największymi atrakcjami Gór Stołowych. Jednak jako że byliśmy tam ostatniego wyjazdu, a czekały nas również inne rozrywki, nie odwiedziliśmy go. Mimo to warto zobaczyć! 

Tym razem postanowiliśmy wybrać się na Błędne Skały - magiczny labirynt. Niektóre ścieżki i przejścia były tak ciasne czy małe, że ledwo dało się przecisnąć! Miejsce to też nie jest raczej dobrym pomysłem dla osób z klaustrofobią, ja jednak sama lubię takie przygody i bardzo mi się tam podobało. Z samego labiryntu nie mam zdjęć, ale tutaj wrzucam wam kilka ze szczytu.



Na pewno też wartym odwiedzenia miejscem jest Jaskinia Radochowska, ale z niej nie da się wyjść czystym, hah. Dobrze jest się na to nastawić i odpowiednio ubrać, wziąć ze sobą bluzę, kurtkę, ponieważ w środku jest tylko dziewięć stopni. Wchodzi się do niej z przewodnikiem. Wcześniej dostaje się również kask z latarką, ponieważ wewnątrz nie ma żadnego oświetlenia. Kolejne "wymarzone" miejsce dla osób z klaustrofobią, hah. 

Białe Skały czy Skalne Grzyby też są ciekawymi miejscami, jednak tych drugich nie udało nam się zobaczyć. Na Białych Skałach można zrobić natomiast całkiem niezłe zdjęcia.



Jednego dnia byliśmy również w Kłodzku i zwiedziliśmy tam twierdzę. Oprócz przechadzania się po samej twierdzy można wejść do podziemnego labiryntu korytarzy. Kolejna ciekawa atrakcja dla bardziej odważnych osób. Tutaj też wchodzi się grupą z przewodnikiem, który opowiada o historii labiryntu.

Jeśli chodzi natomiast o samą Twierdzę Kłodzką, to najbardziej urzekł mnie widok na miasto.



Na pewno warto odwiedzić Góry Stołowe. Nie są one zbyt wysokie i różnią od innych pasm górskich. Mają jednak swój klimat i są unikatowe.

____

Byliście już w tych górach? Co myślicie? 

Do następnego!

sierpnia 07, 2020

Half of the vacation

Half of the vacation

 Bardzo szybko minęła ta połowa wakacji, a we wrześniu wracamy prawdopodobnie do szkoły. Na tą wiadomość bardzo się ucieszyłam, chcę tam wrócić, tym bardziej, że czeka mnie teraz klasa maturalna, a nauka zdalna nie bardzo mi się w tym przypadku widzi. Z drugiej strony powrót do szkół jest też dość nielogiczny, ponieważ z dnia na dzień pojawia się coraz więcej przypadków zachorowań. Myślałam, że wracając do szkoły, będziemy jakoś rozdzieleni na mniejsze grupy i będzie wymóg noszenia maseczek, a tu nic z tych rzeczy. Jednakże, według mnie, musimy po prostu nauczyć się żyć z tą chorobą, nie zwalczymy jej. 

Póki co cieszę się wakacjami i piękną pogodą, której takiej w tym roku chyba jeszcze nie było. Jest naprawdę ciepło! A będąc ostatnio na trzy dni na wyjeździe nad jezioro ze znajomymi, pogoda w ogóle nam nie dopisywała i prawie cały czas padał deszcz. No cóż. A teraz nie wyobrażam sobie, jak będę już w przyszłym tygodniu chodzić po górach w taką gorączkę, haha. Jednak jest pogoda, to trzeba z niej korzystać! Szkoda tylko, że nie mam miejsca w ogrodzie, gdzie mogłabym się poopalać. 

Dorzucam trochę fotek znad Bałtyku i do następnego! 





Copyright © Zofia Adam , Blogger