stycznia 06, 2022

Pomadka Nyx Lingerie XXL | Test

Witajcie w nowym roku! Mam nadzieję, że weszliście w 2022 z dużą ilością energii i siły do działania i oczywiście, że świetnie spędziliście sylwestra. Ja szczerze przyznam, iż u mnie ten nowy rok nie zaczął się tak, jak powinien. Choć prawie cały grudzień cieszyłam się na sylwestra, to mój humor tego dnia jakoś nie dopisał i nie bawiłam się dobrze. No cóż, tak czasem bywa, ale to nie oznacza, że cały rok stracony. Nie ma co się użalać, tylko działać, chociaż naprawdę nie wiem, czego mam się spodziewać od 2022. Ten rok to dla mnie jedna wielka niewiadoma i po prostu muszę starać się to jak najlepiej przeżyć. Brak konkretnych planów, ale może te plany się wkrótce pojawią. A wy jakie macie plany na ten rok? 

Dzisiaj wracam do was z testem pomadki Nyx. Bardzo rzadko pojawiają się tu tego typu posty, bo w ogóle bardzo rzadko używam pomadek, częściej sięgam po błyszczyki, o które nie muszę się martwić, czy są na ustach i czy się nie "zjadły". Chyba każda zna ten problem przy pomadkach, nawet tych zastygających, matowych. Jednakże tym razem pokusiłam się na zakup nowej pomadki, może nie zakup, bo wykorzystałam kartę podarunkową, którą dostałam na święta, ale zdecydowałam się przetestować coś nowego.

Kolor pomadki, który wybrałam to 02 "Turn-on". Najbardziej właśnie podobają mi się takie odcienie, wchodzące nieco w brąz, brudne róże. Najlepiej się w takich czuje i myślę, że najbardziej mi pasują. Pojemność pomadki wydaje się naprawdę spora, choć etykieta sugeruje, że to 4ml. W każdym razie wydaje mi się, że taka pomadka posłuży na długo. Mnie kosztowała niecałe 30zł na jakiejś przecenie, jednak jej regularna cena to około 46zł. Jest to mój pierwszy produkt od Nyxa, więc byłam tym bardziej tej pomadki ciekawa. 


Poza samym kolorem, który naprawdę prezentuje się ładnie i nie odbiega w rzeczywistości od tego na opakowaniu, pomadka ślicznie i słodko pachnie. Doceniam takie szczegóły no i zwłaszcza to, że nie czuć na ustach żadnego posmaku "plastiku". Pomadka bardzo ładnie wygląda po jej nałożeniu i wystyga też dość szybko. Zrobiłam test na szklance wody i się całkiem powiódł. Może dosłownie odrobinę pomadka odbiła się na szklance, jednak na ustach nadal wyglądała doskonale. Niestety problem pojawia się już przy jedzeniu. Miałam pomadkę specjalnie nałożoną w sylwestra właśnie po to, aby ją przetestować. Tak jak przy piciu daje radę, to podczas jedzenia się ściera od wewnątrz. Na szczęście nie jest to intensywny kolor, więc przy naturalnym kolorze ust ta starta pomadka nie rzuca się w oczy. Jednakże fakt faktem i musiałam to później poprawiać, ale tylko jeśli chodzi właśnie o wypełnienie, na brzegach trzymała się wciąż idealnie. 


Szczerze, od pomadki za tą cenę, wymagałam więcej. Nie sądziłam, że aż tak się wytrze od środka, ale myślę, iż to jej jedyny minus. Poza tym prezentuje się ładnie, nawet po dłuższym czasie, nie wysusza ust. Zmywa się całkiem łatwo i wypada moim zdaniem o wiele lepiej np. od takiej matowej pomadki z Maybelline, jeśli kojarzycie. Tamta może mniej się ścierała, ale po dłuższym czasie wyglądała na ustach już bardzo sucho, a żeby ją zmyć to trzeba mieć wiele cierpliwości. 
W mojej opinii ta pomadka od Nyxa to dobre 7/10

Może znacie już tą pomadkę? Co myślicie? 

Do następnego!

8 komentarzy:

  1. Sama używałam tej pomadki ! Jak dla mnie jest świetna bo po jakiejś imprezie czyi jedzeniu kebaba i piciu alkoholu swietnie się utrzymała na ustach i nie miałam zastrzeżeń. Plus dodam że świetnie ci pasuje ja jestem fanka takich kolorów bardziej w stylu nude
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna jest ta pomadka, bardzo podoba mi się kolorek :) Sama szukam czegoś w tym odcieniu więc chętnie wypróbuję na sobie. A co do sylwestra to ja bawiłam się całkiem nieźle, chociaż psychicznie ostatnio u mnie nie najlepiej. Liczę, że to kwestia dni. :)
    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny kolor, ale wybieram pomadki, które się trzymają podczas jedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sylwestra spędziłam całkiem fajnie :D Szczerze powiedziawszy to każdy Nowy Rok trochę jest jedną wielką niewiadomą ;p Osobiście nie snuję żadnych planów. Bardzo ładnie prezentuje się kolorek tej pomadki :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ma ladny kolorek :) Duzy plus za nie wysuszanie ust. Zgadzam się, że zmycie pomadki Maybelline to niezłe wyzwanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kiedyś pomadkę o podobnym odcieniu. Chyba z samego sentymentu do tamtej pomadki mogłabym skusić się na testy tej - zaprezentowanej :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor bardzo fajny i dobrze, że pomadka nie wysusza ust :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger