Witajcie w nowym roku! Mam nadzieję, że weszliście w 2022 z dużą ilością energii i siły do działania i oczywiście, że świetnie spędziliście sylwestra. Ja szczerze przyznam, iż u mnie ten nowy rok nie zaczął się tak, jak powinien. Choć prawie cały grudzień cieszyłam się na sylwestra, to mój humor tego dnia jakoś nie dopisał i nie bawiłam się dobrze. No cóż, tak czasem bywa, ale to nie oznacza, że cały rok stracony. Nie ma co się użalać, tylko działać, chociaż naprawdę nie wiem, czego mam się spodziewać od 2022. Ten rok to dla mnie jedna wielka niewiadoma i po prostu muszę starać się to jak najlepiej przeżyć. Brak konkretnych planów, ale może te plany się wkrótce pojawią. A wy jakie macie plany na ten rok?
Dzisiaj wracam do was z testem pomadki Nyx. Bardzo rzadko pojawiają się tu tego typu posty, bo w ogóle bardzo rzadko używam pomadek, częściej sięgam po błyszczyki, o które nie muszę się martwić, czy są na ustach i czy się nie "zjadły". Chyba każda zna ten problem przy pomadkach, nawet tych zastygających, matowych. Jednakże tym razem pokusiłam się na zakup nowej pomadki, może nie zakup, bo wykorzystałam kartę podarunkową, którą dostałam na święta, ale zdecydowałam się przetestować coś nowego.
Kolor pomadki, który wybrałam to 02 "Turn-on". Najbardziej właśnie podobają mi się takie odcienie, wchodzące nieco w brąz, brudne róże. Najlepiej się w takich czuje i myślę, że najbardziej mi pasują. Pojemność pomadki wydaje się naprawdę spora, choć etykieta sugeruje, że to 4ml. W każdym razie wydaje mi się, że taka pomadka posłuży na długo. Mnie kosztowała niecałe 30zł na jakiejś przecenie, jednak jej regularna cena to około 46zł. Jest to mój pierwszy produkt od Nyxa, więc byłam tym bardziej tej pomadki ciekawa.
Sama używałam tej pomadki ! Jak dla mnie jest świetna bo po jakiejś imprezie czyi jedzeniu kebaba i piciu alkoholu swietnie się utrzymała na ustach i nie miałam zastrzeżeń. Plus dodam że świetnie ci pasuje ja jestem fanka takich kolorów bardziej w stylu nude
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta pomadka, bardzo podoba mi się kolorek :) Sama szukam czegoś w tym odcieniu więc chętnie wypróbuję na sobie. A co do sylwestra to ja bawiłam się całkiem nieźle, chociaż psychicznie ostatnio u mnie nie najlepiej. Liczę, że to kwestia dni. :)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Ładny kolor, ale wybieram pomadki, które się trzymają podczas jedzenia :)
OdpowiedzUsuńSylwestra spędziłam całkiem fajnie :D Szczerze powiedziawszy to każdy Nowy Rok trochę jest jedną wielką niewiadomą ;p Osobiście nie snuję żadnych planów. Bardzo ładnie prezentuje się kolorek tej pomadki :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle ma ladny kolorek :) Duzy plus za nie wysuszanie ust. Zgadzam się, że zmycie pomadki Maybelline to niezłe wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś pomadkę o podobnym odcieniu. Chyba z samego sentymentu do tamtej pomadki mogłabym skusić się na testy tej - zaprezentowanej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kolor bardzo fajny i dobrze, że pomadka nie wysusza ust :)
OdpowiedzUsuń