lipca 25, 2020

How to take pictures with instax?

Hej!
Na moje osiemnaste urodziny dostałam od przyjaciółek instaxa, czego się kompletnie nie spodziewałam i zdziwiłam, kiedy kazały mi ten prezent otworzyć na imprezie. Duże zaskoczenie. Nigdy nie myślałam o jego zakupie, czy też nie marzyłam, żeby go mieć, bo wiem, że sam ten aparacik jest drogi, a wkłady do niego też nie są najtańsze. Jednakże taki instax to bardzo fajna sprawa na uwiecznianie wspomnień. Od razu po otwarciu prezentu na mojej osiemnastkowej imprezie, zrobiliśmy sobie razem pamiątkowe zdjęcie.


To zdjęcie mogliście już zresztą widzieć na moim Instagramie

A co to w ogóle jest instax? 
Nasi rodzice mogą pamiętać to jako po prostu polaroid, który był kiedyś również bardzo popularny i znajdował się w wielu domach, zanim pojawiły się aparaty cyfrowe. Kilka lat temu właśnie powrócił trochę w unowocześnionej wersji jako instax. To urządzenie, za pomocą którego możemy zrobić natychmiastowe zdjęcie na papierku, drukuje się ono od razu po jego zrobieniu i co ciekawe, nie potrzebujemy do tego tuszu jak w tradycyjnych drukarkach. Jedyne, co musimy mieć to wkłady - czyli ten papierek, na którym po chwili od zrobienia pojawia się nasze zdjęcie. 

Ja dostałam Instaxa Mini 9 i tak się on prezentuje: 



Jest w uroczym miętowym kolorku, który uwielbiam! 
Chyba nikt nie zaprzeczy temu, że wygląda ślicznie.


Szczerze nigdy wcześniej nie miałam w rękach instaxa i gdy go dostałam nie wiedziałam nic na jego temat. Do tej pory zrobiłam tylko te trzy fotki, które jak widać nie wyszły najlepiej, hah. Zwłaszcza te z nad morza na plaży - są prześwietlone, a słońce stało się jakąś czarną plamą. Nie do końca ogarniam jeszcze te tryby w instaxie, mimo że przy danym natężeniu światła aparat sam podpowiada, którego trybu użyć (zapala się kontrolka przy danej ikonce).


Aparat jest zasilany na baterie, które starczają niby aż na wykonanie około stu zdjęć. Aby włączyć instaxa trzeba wysunąć obiektyw za pomocą guziczka po prawej stronie, poczekać aż zaświeci się kontrolka przy którymś z trybów i można zacząć robić foty! 
Z tyłu aparatu mamy celownik, przez który patrzymy na fotografowany obiekt, a żeby wykonać zdjęcie, naciskamy przycisk z lewej strony przodu instaxa. Też w zależności od tego, jakie zdjęcie chcemy uzyskać, pionowe czy poziome, tak trzymamy aparat. 


Można też zrobić sobie selfie! Jak widzicie wyżej, ja takie strzeliłam z moim chłopakiem. Z przodu przy obiektywie mamy lusterko, które ułatwia nam wykonanie sobie takiego zdjęcia.

Film ze zdjęciem wychodzi na górze aparatu (może, że wykonujecie pierwsze zdjęcie, to wtedy najpierw wychodzi tylko czarny plastikowy arkusz, potem można już normalnie można pstrykać zdjęcia) i trzeba odczekać dobrą chwilę aż zdjęcie się pojawi, ponieważ początkowo widać tylko białe tło. Najlepiej potrzymać film chwilę w jakimś ciemniejszym  miejscu (można osłonić je rękami, włożyć do kieszeni), wtedy szybciej gotowe zdjęcie się pokaże.

Z tyłu też mamy licznik, który mówi nam, ile jeszcze wkładów nam zostało - ile jeszcze zdjęć możemy wykonać. I dobra rada - lepiej nie otwierać szybciej tylnej pokrywy, jak ja to zrobiłam, ponieważ nasze wkłady się wtedy prześwietlą i nie będą już się nadawały do użytku - nie wyjdzie na nich żadne zdjęcie. Ja tym sposobem zmarnowałam właśnie dziewięć wkładów, ponieważ nie miałam o tym pojęcia, wcześniej nie przeczytałam jeszcze instrukcji, a z ciekawości chciałam zajrzeć, hah. Pokrywę otwieramy tylko wtedy, gdy nasze wkłady już się skończą i chcemy włożyć nowe. 

Do aparatu dostałam również prześliczny pokrowiec! Super sprawa na wyjazd - jest go gdzie przechować, można sobie założyć na ramię, szyję i mamy pewność, że nic się z nim nie stanie. Co więcej wcale nie trzeba instaxa wyjmować z pokrowca, żeby zrobić fotę. Wystarczy tylko otworzyć przednią część i voila!



Instax to naprawdę ciekawa forma zachowywania wspomnień czy super opcja dla miłośników fotografii.

 A wy używaliście kiedyś instaxa? A może sami go macie? 

 Do następnego!


10 komentarzy:

  1. Nie posiadam, ale miałam raz w rękach i mogłam się pobawić - ciekawa sprawa :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam instaxa, ale nie mini. Koleżance jednak na urodziny kupiłam z innymi koleżankami mini i jest baaardzo zadowolona. Ja też jestem zadowolona ze swojego hehe

    OdpowiedzUsuń
  3. mam tego samego tylko wersja róż. To prawda - ceny wkładów przerażają, ale no cóż, jak ktoś lubi to nic go nie powstrzyma ;) Tym bardziej, że wiem, że to są wspomnienia, więc zupełnie nie żal mi przeznaczać na to pieniędzy. Planuję jeszcze w tym roku zakup drukarki, lepsza sprawa, bo mogę mieć każde zdjęcie jakie mi się wymarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam, ale bardzo by mi się przydał. Może poproszę o takiego świętego Mikołaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie używałam, ale bardzo mnie kusi kupic :) super sposób na pamiątke ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam swojego bo tak jak pisałas wkłady są strasznie drogie ale robiłam nim foty i to jest mega. Sam jego zakup ale wkłady to porażka wywoływanie zdjęć wychodzi taniej :D
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra... A mnie najbardziej urzekł pokrowiec. :D Instaxa nie miałam, mam za to zwykły aparat na kliszę, aleee... klisza mi się zerwała, a drugą chłopak mi naświetlił i się zraziłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale piękny ten pokrowiec. Moje koleżanka ma instalacji. Świetna sprawa :) to całkiem coś innego niż fotki w telefonie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Instax jest trudny do ogarnięcia mi często wychodzą za bardzo rozświetlone :)
    buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju, ale ten futerał jest uroczy!
    Buziaki, mój blog♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger