lipca 08, 2020

Open up to the world

Istnieje typ ludzi, którym dobrze samym ze sobą, w swoich czterech ścianach, nie potrzebują udzielać się towarzysko, wystarczy im tylko małe grono bliskich osób. Są też tacy, którym trudno przebywać większość czasu samotnie i potrzebują trochę więcej uwagi. Jednakże każdy z nas powinien nieco się otworzyć, aby wytrwać jakoś w tym świecie. 

Aktualnie nie wyobrażam sobie swojego życia wyglądającego tak jak jeszcze kilka lat temu. W zasadzie moja nieśmiałość pozostała, ale nie jestem już bezradną dziewczynką i czyimś cieniem, sama potrafię wyjść na przód, teraz to mnie widzi słońce. 



Mówi się, że nie powinno się robić nic wbrew sobie i własnym myślom, jednak czasem trzeba się trochę przełamać, by zrobić krok naprzód, powiedzieć sobie, że dasz radę, do odważnych świat należy! Każdy z nas zresztą podejmuje odważne decyzje, całe życie składa się na różne wybory, których dokonujemy codziennie tak naprawdę setki razy.





Nie ma nic złego w tym, że wolisz zostać w domu i obejrzeć serial, poczytać książkę, bo takie są twoje preferencje, ale czy kolejne lata też zamierzasz przeleżeć? Życie gna do przodu i niestety czasem wręcz zmusza, aby zmienić nieco do niego podejście. Inaczej się w nim zagubisz, bo tak ono funkcjonuje. 


Podam Wam przykład, sytuację, którą wydaje mi się, że każdy dobrze zna.
Przypomnijcie sobie wasze pierwsze zakupy i czekanie w kolejce do kasy - kto nie doświadczył tego strachu za dzieciaka? Odliczanie pieniążków co do grosza, żeby starczyło na tego jednego loda. Aa najgorzej było, gdy mama wysłała was po jakieś większe zakupy, i przy kasie okazało się, że nie starczyło pieniążków i trzeba było coś odłożyć. Hah. 
Czy może inny przykład - idziesz z koleżanką do sekretariatu, bo nauczycielka wysłała was po kredę.
"Ja pukam, ty mówisz". 

A wiecie jakiego jeszcze ostatnio miałam stracha, gdy musiałam ogarnąć jakieś papierkowe sprawy w urzędzie? A samo wypełnianie jakiś dokumentów nadal jest dla mnie czarną magią. Biegam do mamy kilka razy, pytając, co mam gdzie wpisać lub w internecie szukam definicji jakiegoś terminu, bo go nie rozumiem. "Najśmieszniej" było, gdy w tym urzędzie nie wiedziałam co to jest parafka, a pani za biurkiem nie potrafiła mi wyjaśnić.


Niestety nasze mamusie nie będą nas wiecznie wyręczać, bo życie nie jest wieczne, a my musimy się trochę usamodzielnić i otworzyć na świat. Gdy trzeba będzie, pójść i bez problemu coś załatwić w urzędzie, umieć rozmawiać z drugim człowiekiem i może zanim się wyjedzie na studia - nauczyć się robić pranie i gotować, haha.

Do następnego!

____

Jeszcze przypominam o możliwości głosowania na mojego bloga w konkursie pod tym linkiem: KLIK
Będę bardzo wdzięczna za głosy!
___

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post, zgadzam się ze wszystkim, co tu napisałaś! Musimy uczyć się samodzielności, przełamywać się i wychodzić z pancerza nieśmiałości ;)
    Ann xx
    love-english-by-ann.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Samodzielność a nieśmiałość czy też introwertyzm to są naprawdę różne rzeczy.
    Sam mogę się określić jakoś osoba nieśmiała i bardziej introwertyczna, ale to nie znaczy, że sobie nie radzę w życiu. Nie jestem pewna, z którego peronu pociąg odjeżdża? Pytam się kogoś. Znam osoby ekstrawertyczne, których jest pełno, wolą być z ludźmi i łatwo nawiązują kontakty, ale nie potrafią załatwić jakiś spraw urzędowych czy nawet kupić biletu w okienku. Ludzie są różni, a te cechy to trzy inne rzeczy, których nie należy mylić, bo jest krzywdzące. Najlepiej jest, gdy ktoś sobie sam radzi - to prawda, ale części osób trzeba coś pokazać. Jedyne co nie jest spoko, to wykorzystywanie innych osób.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! I tak dobrze, że nie pomyliłaś tej parafki z karafką :D. Najważniejsze, żeby się cały czas uczyć i rozwijać – nikt nie urodził się przecież z wgraną do głowy encyklopedią :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mądrze napisane i zgadzam się z tobą w stu procentach. Najbardziej spodobał mi się ten tekst o Slońcu!
    Ja staram się zawsze sama coś załatwić i kiedyś nie było problemu żeby o cokolwiek kogoś zapytać, czy się czegoś dowiedzieć. Byłam jak sztorm. Robiłam dużo "hałasu", biegałam załatwiać sprawy siostrze i o wszytsko się dopytywałam obcych ludzi, ale z czasem strasznie zaczęło mnie to krępować. Wmawiałam sobie, że jestem taka nieśmiała przez swój wzrost - nadle wyskoczyłam w górę - bo wyróżniam się nim i ludzie bardziej się na mnie gapią, ale zrozumiałam, że to tylko wymówka! Bo ile jest ludzi wysokich jak ja albo nawet wyższych i idą przez życie z podniesioną głową? Jako człowiek szukałam wymówki na swoją nieśmiałość i gdy już się jej uczepiłam to nie chciałam jej puścić, ale nie wolno tak. Nie mogę zmarnować całego życia na to, aby zamartwiać się tym co sobie ludzie o mnie pomyślą. Muszę twardo stąpać po ziemi i iść na przód. Muszę być samodzielna, bo nikt niczego za mnie nie zrobi.
    P.S. Fajne zdjęcia :)
    Pozdrawiam xoxo

    Niallerkaa

    OdpowiedzUsuń
  5. CO TO JEST PARAFKA? Serio się pytam, 7 lat w Belgii mieszkam/mieszkałam i nie wiem o co chodzi xD
    Ogólnie racja, trzeba się przełamywać, sama też teraz muszę sama dzwonić po uniwersytetach ze stresem, ale nadal się zmuszam, żeby pewnego dnia byla to dla mnie już normalna czynność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parafka to taki krótszy podpis, np. pierwsza litera imienia + nazwisko. Chyba. Tak mi się przynajmniej wydaje...

      Usuń
  6. Robienie rzeczy, znajdywanie się w sytuacjach nowych, niezbyt komfortowych zawsze może nas czegoś nauczyć, a załatwianie spraw w urzędach czasem naprawdę potrafi wprawić w zdumienie hah :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na twojego bloga już zagłosowałam :D Trzymam kciuki i życzę powodzenia :D
    Sytuację z sekretariatem w szkole doskonale znam :D Zazwyczaj zawsze byłam tą która mówiła xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger