września 13, 2021

Pleasure

 Zawsze jak wracam tutaj z nowym wierszem, to stwierdzam, że dawno żadnego nie było. Zawsze. Bynajmniej można zobaczyć odstępy czasu między kolejnymi tego typu postami i jest to zazwyczaj nawet po kilka miesięcy. Teraz od poprzedniego minęło już prawie pięć. To ciekawe, bo to nie wygląda tak, że jak żadnego wiersza nie publikuję, to nie napisałam nic nowego. Mam ich nawet kilka w zanadrzu. Oczywiście nie ze wszystkich jestem dumna na tyle, aby chcieć je wam przedstawić, ale w ostatnim czasie pojawiły się dwa, które szczególnie mi się podobają. Chyba gdy po prostu mam mnóstwo pomysłów i dużą wenę w prowadzeniu bloga, to te wiersze idą gdzieś na bok. Myślę, że najwyższy czas to zmienić, bo też wiem, że wielu z was lubi je czytać, to miłe. Także dzisiaj przychodzę do was z jednym z nich.
Zapraszam do lektury!



Lubię, gdy słońce otula moją skórę.
Te ciepło to prawdziwa ulga i przyjemność
Po tym kilkurocznym nieznośnym zachmurzeniu.
Teraz tylko pozostaje błogi odpoczynek,
Choć w podświadomości wiem,
Że nie do końca na niego zasłużyłam. 
Po chwili już czuję, jak moje ciało się pali,
A ja uciekam w cień, nie wyjdę.
Tyle nacieszyłam się słońcem,
Czuję niedosyt, a chmury z powrotem nadchodzą.
Znów czeka mnie długi czas niepewności,
Czy jeszcze doznam tej przyjemności? 


Jak Wam się podoba?

Do następnego! 

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger