marca 25, 2021

Recenzja książki "Dziewczyny nie biją" T.S. Easton

 Hej!

W porównaniu do ostatniego posta dzisiaj będzie trochę luźniej, hah. I to dość nietypowa tematyka posta jak na mnie, bo jest to recenzja książki, po prostu książki. Ja rzadko czytam, ale chyba coraz bardziej zaczynam się do tego przekonywać i faktycznie w ostatnim czasie czytam nieco więcej. I tym razem nie jest to książka o tematyce skóry, pielęgnacji itd. Myślę, że jak najbardziej chętnie i częściej będę teraz wam recenzować książki po ich przeczytaniu. 

Ostatnią książką, którą właśnie miałam okazję przeczytać, jest "Dziewczyny nie biją" T. S. Easton
Książka ma ponad trzysta stron, ale dzięki dużej czcionce bardzo szybko się ją czyta. Jest podzielona na trzy części w tym na rozdziały, które niektóre są naprawdę krótkie. Mi to bardzo odpowiadało podczas czytania, ponieważ nie musiałam zatrzymywać w połowie rozdziału, potem do niego wracając i od nowa wyłapując kontekst. 


Książka jest zdecydowanie skierowana do nastolatek. To przyjemna, luźna historia pewnej szesnastoletniej dziewczyny, która zaczyna boksować. Mi bardzo miło minął czas na czytaniu tej książki, choć z początku, gdy ją zaczęłam, miałam mieszane uczucia, bo myślałam, że mnie znudzi i nie zapowiadała się obiecująco. Jednakże wraz z rozkręceniem się akcji, miałam ochotę czytać dalej i w ten sposób jednego dnia przeczytałam 1/3 całości. Jeśli ktoś lubi właśnie takie lekkie historie, to myślę, że książka mu się spodoba. 


"Szesnastoletnia Fleur mieszka w małym angielskim miasteczku niedaleko Hastings, jej życie toczy się w spokojnym rytmie: szkoła, nauka, w weekendy praca.

Dwa razy w tygodniu Fleur spotyka się z George'em, swoim poważnym, starszym o trzy lata chłopakiem, który studiuje w szkole marynarki wojennej i gustuje w hipsterskich restauracjach. Jedynym problemem jest nadopiekuńcza matka, która w każdej aktywności córki widzi zagrożenie. Pewnego dnia Fleur zachęcona przez znajomą zagląda do lokalnego klubu bokserskiego. Właściwie to wcale nie chciała, bo przecież dziewczyny nie biją, prawda?Na dodatek nie zjadają dwóch porcji obiadu, nie pocą się i nie zakładają bokserskich butów pod zwiewne sukienki. Przynajmniej większość...

Niedługo okazuje się, że Fleur coraz lepiej radzi sobie w boksie i musi stanąć oko w oko z wyższą i silniejszą Bonitą - oraz zmierzyć się z wściekłością mamy, której obiecała nie walczyć na ringu... A jednak coś podpowiada jej: Walcz! Walcz! Walcz!"


Po przeczytaniu książki sama miałam ochotę spróbować boksu i wyjść trochę poza schematy, poza to co już znam i spróbować czegoś zupełnie nowego. Kto wie? 
W każdym razie książka jest na pewno fajną opcją na zagospodarowanie sobie czasu podczas lockdownu i historia jest na pewno inspirująca. Oceniam ją dość pozytywnie i myślę, że dałabym jej dobre 7/10 . Jest przyjemna, ale czytałam już o wiele lepsze, bynajmniej taki "Zmierzch", kiedy w wakacje potrafiłam w jeden dzień przeczytać niemal jedną część. 

Co myślicie? Może już słyszeliście o tej książce? 

Do następnego! 

9 komentarzy:

  1. Książka wydaje się być ciekawa, Choć osobiście wolę fabułę typowo pod romansidło, jakieś dramat w międzyczasie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. mogłabym się skusić na jej przeczytanie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie mogłaby mnie zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znałam tej książki, jednakże z ciekawości chętnie bym ją przeczytała :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka. Z pewnością warto przeczytać.

    https://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz czytam o tej książce! :)
    Myślę, że jest to pozycja godna zainteresowania.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kompletnie nieznana mi pozycja! Jednak bardzo mnie nią zaintrygowałaś, chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa książka :) mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger