kwietnia 21, 2020

Moja szczoteczka soniczna do twarzy

Hej!
Jeszcze całkiem niedawno głośno było o szczoteczkach/myjkach Foreo Luna do twarzy. Wszystkie influencerki je polecały, wszędzie same pozytywne opinie i nic, tylko pozostało kupować. Ja dzisiaj trochę powiem o mojej szczoteczce, ale tu was zdziwię - podróbce, nie oryginale. Dostałam ją od siostry w ubiegłe święta i myślę, że po takim czasie użytkowania mogę co nieco powiedzieć.


Może na początku też zaznaczę najważniejszą kwestię, bo w miarę się w tym temacie obeznałam. 
Nie każdemu taka szczoteczka się sprawdzi, każda cera wymaga innej pielęgnacji, np. dla naczynkowej czy wrażliwej może ona nie być dobrym rozwiązaniem, więc też dziwi mnie wiele komentarzy w internecie, gdzie jest napisane, że to urządzenie to totalne dno i dlaczego wszystkie influencerki je polecają. No cóż.

Dla mojej raczej tłustej i problematycznej cery ta szczoteczka jest świetna. Mam wrażenie, że moja buzia jest gładsza i jędrniejsza niż wcześniej.


Używam jej praktycznie codziennie, bo widzę różnice następnego dnia, gdy np. wieczór wcześniej jej nie użyję. W moim przypadku wieczorna pielęgnacja jest sto razy przyjemniejsza właśnie z jej użyciem, choć z początku ciężko mi było się do tego porządnie przyłożyć. To jest bardzo miły masaż dla skóry po całym dniu.

Chyba wszyscy wiedzą, w jaki sposób ona działa.
Po włączeniu zaczyna wibrować, a my wykonujemy nią okrężne ruchy po twarzy. Jest nawet opcja ustawienia sobie mocy wibracji na mocniejszą lub słabszą. Fajna sprawa, bo każdy może szczoteczkę dostosować pod własną wygodę.

Do szczoteczki jest dołączony oczywiście kabelek usb, aby móc ją naładować. I szczerze przyznam, że bateria bardzo długo trzyma. Ja podładowuję swoją szczoteczkę jakoś co dwa, nawet trzy tygodnie, kiedy już słabiej wibruje, a używam jej codziennie! Na dodatek naładowanie jej zajmuje dosłownie chwilkę.



Na wejście na kabelek jest dołączony guziczek (?), aby woda nie dostała się do środka. Ale bez obaw. Nie raz miałam niezabezpieczone wejście, gdy jej używałam pod prysznicem i do tej pory nic się ze szczoteczką nie stało. Jest całkowicie wodoodporna.

Plastik, czy raczej guma, z której jest zrobiona, jest również całkiem w porządku. Wypustki nie są w ogóle twarde, tylko bardzo przyjemne w dotyku.
Z jednej strony mamy mniejsze wypustki, z drugiej większe, a szczoteczka jest jeszcze dodatkowo fajnie wyprofilowana, tak że bezproblemowo wszędzie można się nią dostać podczas mycia twarzy.


No i co z jej kosztem?
Szczoteczki z oryginalnej serii kosztują nawet kilkaset złotych (widziałam nawet za 800zł). Takie podróbki jak moja możecie dostać chociażby na Allegro tylko za kilkadziesiąt złotych. To spora różnica, a pewnie samym działaniem niewiele się różnią. Więc odpowiedź jest prosta, co wybrać, jeśli nie chcecie wydawać tyle pieniędzy.

A może macie też już taką szczoteczkę? Co o niej myślicie?
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, chętnie odpowiem w komentarzu.

Do następnego!

9 komentarzy:

  1. Też posiadam nieoryginalną szczoteczkę, kupiłam ją w Empiku. Osobiście podczas używania jej nie widziałam większej różnicy, ale teraz, kiedy byłam zmuszona ją na jakiś czas odstawić, jest tragedia, chociaż nie ukrywam, może być ona związana również z innymi aspektami dotyczącymi zmian w mojej pielęgnacji.
    Pozdrawiam serdecznie ♥
    DrzDrzazga

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w sumie jestem ciekawa takiej szczoteczki. Podobno pomaga bardzo przy trądziku ale mimo wszystko zastanawiam się czy np. gdy ktoś ma rany trądzikowe to nie podrażni ona skóry ? W sumie to ciekawe bo jeszcze nie słyszałam opinii od osoby z takimi problemami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zmagam się z trądzikiem już od dawna i szczoteczka mnie w ogóle nie podrażnia, ale czy pomaga przy trądziku, to trudno mi powiedzieć, ponieważ ja jestem na kuracji antybiotykowej.

      Usuń
  3. Też mnie ciekawi ta szczoteczka, ale ja bym ją raczej kupiła dla uzupełnienia pielęgnacji, a nie podstawę. Boję się, że może za bardzo ścierać naskórek, tak jak zbyt częste używanie peelingów. Podobno szczoteczki soniczne z dermofuture działają tak samo jak Foreo, ale są kilka razy tańsze. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle to sformułowałam we wpisie, mój błąd - szczoteczka jest, że tak powiem "lżejsza" od peelingu. Myślę, że nie jest w stanie na tyle podrażnić buzi co peeling, dlatego jej mogę raczej używać codziennie, co sama zresztą widzę, bo gdy ją odstawię, to cera mi się pogarsza. Peeling stosuję teraz już o wiele rzadziej.
      O szczoteczkach z dermofuture nie słyszałam :)

      Usuń
  4. Niejednokrotnie się zastanawiałam czy taka szczoteczka zmieniłaby coś w kondycji mojej cery. Myślę, że każda dodatkowa forma pielęgnacji przy użyciu takich gadżetów jest na wagę złota :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam jakąś szczoteczkę, ale nawet jej zbytnio nie używam :D sama nie wiem czmeu, ale po prostu zawsz eo niej zapominam ;) musze ją pewnie dać do łazienki to może będzie lepiej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się bardzo fajne jednak boje się, że dla mojej suchej skóry może się nie sprawdzić :( Jednak fajnie, że Tobie pomaga i nie jest to pic na wodę promowany przez influencerki :D

    https://luxjulia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger