Hej!
Chwilę mnie tu nie było, ale jak można się domyślić, jest to po części spowodowane nieubłaganie zbliżającą się maturą. Został zaledwie tydzień i nie wierzę w to, jak ten czas szybko leci. Szczerze powiem, że im bliżej, to mniej zapału do nauki, ale walczę i staram się jak najwięcej zrobić. Nie ukrywam, jak strasznie jestem tym wszystkim zmęczona i już marzę o wakacjach. Znalazłam chwilę czasu w przerwie między zajęciami i skłoniło mnie, żeby tu zajrzeć, coś napisać.
Poza samą nudną nauką działo się wiele innych rzeczy, bynajmniej to, że sama spotkałam się blisko z koronawirusem i miałam ponad dwutygodniową kwarantannę. Całe święta spędziliśmy z rodziną w domu. Nie powiem, nudziłam się, mimo że miałam tak naprawdę mnóstwo czasu na naukę, ale kto się cały czas uczy? Pozwoliłam sobie trochę na lenistwo. Koniec końców wszystko skończyło się dobrze i w sumie kwarantanna szybko mi zleciała. Poza tym kilka dni temu obchodziliśmy z chłopakiem nasze trzy lata i zrobiliśmy sobie małą wycieczkę autem, pospacerowaliśmy, zrobiliśmy a la piknik, bo mimo że kwiecień, to pogoda trochę słaba, no i obowiązkowy punkt - McDonald's , haha. Sytuacja strasznie ogranicza i nie było dużego wyboru, ale nie było też mowy o siedzeniu w domu, więc cieszę się, jak spędziliśmy tamten dzień. A jeszcze z nowości, to udało mi się kupić nowy laptop, na którym właśnie piszę i jestem na razie bardzo zadowolona, mam nadzieję, że na długo mi posłuży. Mój stary komputer po prostu wołał już o litość, a że odłożyłam sobie pieniądze z 18nastki, to stwierdziłam, iż najwyższa pora i przyda mi się jak najbardziej na studiach.
Dzisiejszy post jest taki typowo pogadankowy, chciałam napisać o tym, co działo się w ostatnim czasie, ale wracam też do was z nowym wierszem. Jest wiosna, tak naprawdę moja ulubiona pora roku, ale tym razem jest ona dla mnie zupełnie inna, nawet ta niż rok temu. Totalnie nie czuję w tym przypadku tej wiosny, nawet pogoda nie jest taka, jaka być powinna. W lutym było autentycznie cieplej niż jest teraz. Ale nic nie zrobimy... W każdym razie zapraszam do krótkiej lektury:
Kocham wiosnę.
To jedna z tych pór roku,
Kiedy świat budzi się do życia,
Ale...
Tym razem jest inaczej.
Mimo że dziś typowo wiosennie:
Słońce, ciepło, śpiew ptaków,
Ja tego nie czuję,
A deszczowa pogoda przenika przeze mnie.
Dobijające jest zmęczenie, duszę się,
Mam dość.
I nawet moja ulubiona wiosna
Nie może mnie podnieść.
Ona po prostu musi minąć.
Na nowo będę się nią cieszyć
Za rok.
Piszcie o swoich wrażeniach. Jak wy spędziliście kwiecień?
Do następnego!