marca 14, 2020

Moje ulubione tusze do rzęs

Z racji obecnych zdarzeń, zamknięcia szkół oraz uczelni i konieczności zostania w domu chcę poświęcić nieco czasu mojemu blogu i nadrobić braki w czytaniu innych. Już trzeci dzień kwarantanny i póki co się nie nudzę, więc jest na razie dobrze, hah. Nauczyciele podobno mają wysyłać nam notatki i zadania, a na wczoraj musiałam napisać jeszcze rozprawkę. Pożyjemy, zobaczymy. 

Dzisiaj wpis z moim TOP3 ulubionych tuszy do rzęs! 
Właściwie jeśli chodzi o nie, to stanowią najliczniejszą kolekcję w moich kosmetykach, hah. Pomalowane rzęsy są dla mnie priorytetem w codziennym makijażu i mam też wobec nich pewne wymagania. Jestem dość wybredna, trudno mnie od razu czymś zadowolić i uwielbiam testować różne maskary, od tych polecanych przez influencerki po pierwsze lepsze z drogeryjnej półki. 
Zapraszam!


Pierwszym tuszem już dobrze przeze mnie sprawdzonym jest Rock Couture od Catrice.
On był właśnie takim pierwszym lepszym trafem z półki, ale znam się z nim już chyba od roku i mogę go wam zdecydowanie polecić. Naprawdę fajnie wydłuża i pogrubia rzęsy, przy czym ich nie skleja - nienawidzę tego efektu! I jego dodatkowym atutem jest wodoodporność, więc według mnie to rewelacyjne rozwiązanie na lato. Naprawdę świetnie trzyma, normalnie chodziłam nad jezioro (oczywiście nie nurkowałam, haha). 



Kolejnym faworytem jest maskara Wonder'Luxe Volume z Rimmel'a.
Pamiętam, że podpatrzyłam ją w jednym z filmików u Viva-a-viva i od razu poleciałam do Rossmanna. No i się zakochałam. Rozdziela i wydłuża rzęsy tak, jak lubię i używam jej naprawdę non stop codziennie w moim makijażu. Robi świetną robotę 



I ostatnim ulubieńcem jest Volumix Fiberlast od Eveline, który dopiero ostatnio kupiłam. Akurat był na przecenie, a wiedziałam, że niektóre tusze z tej marki się chwalą, więc po niego chwyciłam. No i się nie zawiodłam! 



Tak się prezentuje na moich rzęskach: 


 Wcześniejsze dwa tusze bardzo podobnie wypadają. Ja nie używam sztucznych rzęs i też jakoś nie umiem się do nich przekonać, więc polegam na samym tuszu i zależy mi na naprawdę dobrym efekcie. Ta trójka spełnia moje wymagania niemal w stu procentach.

Znacie te maskary? Może same ich używacie?

Do następnego!

16 komentarzy:

  1. Mi nalepie się sprawdził ten Rimmel natomiast moja mama ma je wszystkie i mówi że każdy miał w sobie coś co jej się podobało :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rimmel to mój ulubiony jesli chodzi o tą trójkę :) teraz mam o wiele więcej i raczej nie jest tak, że powracam do tych samych tuszy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt się lubię z drugim tuszem, ale chętnie przetestuję poprzednie dwa! :)
    Pozdrawiam, Werka
    :)

    jelonkowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie go uwielbiam, ale te dwa też są świetne, zachęcam :)

      Usuń
  4. Z podanych masakr nie znam żadnej, jednak jestem wielką fanką essence. Ichnie tusze są genialne!
    Pozdrawiam, Weronika S.
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem zakochana w Max Factor 2000 kcal ♥
    Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam sowich obencych ulubieńcó zdecydowanie z Dermacolu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dermacol kojarzy mi się wyłącznie z tym jednym podkładem, który nawet ostatnio recenzowałam na blogu :D Muszę się bardziej zagłębić w tę markę :)

      Usuń
  7. oo rowniez jednym z moich ulubionych jest tusz do rzes z eveline, mimo to preferuje doklejanie rzes
    pozdrawiam
    nnowakowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładne zdjęcia, a efekt jeszcze lepszy. Jak widać dobrze się sprawdza i też będę musiała kupić, przetestować na sobie, choć z Rimmelem mam przeróżne doświadczenia, ale też i fajne produkty mam od nich. Często też posiłkuje się vlogami, lubię patrzyć jak ktoś rzeczywiście się maluje na żywo. Takie moje ulubione tusze do rzęs to głównie te od Loreal, a też i Maybelline bardzo fajnie się sprawdza dla moich rzęs.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger