Z racji obecnych zdarzeń, zamknięcia szkół oraz uczelni i konieczności zostania w domu chcę poświęcić nieco czasu mojemu blogu i nadrobić braki w czytaniu innych. Już trzeci dzień kwarantanny i póki co się nie nudzę, więc jest na razie dobrze, hah. Nauczyciele podobno mają wysyłać nam notatki i zadania, a na wczoraj musiałam napisać jeszcze rozprawkę. Pożyjemy, zobaczymy.
Dzisiaj wpis z moim TOP3 ulubionych tuszy do rzęs!
Właściwie jeśli chodzi o nie, to stanowią najliczniejszą kolekcję w moich kosmetykach, hah. Pomalowane rzęsy są dla mnie priorytetem w codziennym makijażu i mam też wobec nich pewne wymagania. Jestem dość wybredna, trudno mnie od razu czymś zadowolić i uwielbiam testować różne maskary, od tych polecanych przez influencerki po pierwsze lepsze z drogeryjnej półki.
Zapraszam!
Pierwszym tuszem już dobrze przeze mnie sprawdzonym jest Rock Couture od Catrice.
On był właśnie takim pierwszym lepszym trafem z półki, ale znam się z nim już chyba od roku i mogę go wam zdecydowanie polecić. Naprawdę fajnie wydłuża i pogrubia rzęsy, przy czym ich nie skleja - nienawidzę tego efektu! I jego dodatkowym atutem jest wodoodporność, więc według mnie to rewelacyjne rozwiązanie na lato. Naprawdę świetnie trzyma, normalnie chodziłam nad jezioro (oczywiście nie nurkowałam, haha).
Kolejnym faworytem jest maskara Wonder'Luxe Volume z Rimmel'a.
Pamiętam, że podpatrzyłam ją w jednym z filmików u Viva-a-viva i od razu poleciałam do Rossmanna. No i się zakochałam. Rozdziela i wydłuża rzęsy tak, jak lubię i używam jej naprawdę non stop codziennie w moim makijażu. Robi świetną robotę
I ostatnim ulubieńcem jest Volumix Fiberlast od Eveline, który dopiero ostatnio kupiłam. Akurat był na przecenie, a wiedziałam, że niektóre tusze z tej marki się chwalą, więc po niego chwyciłam. No i się nie zawiodłam!
Tak się prezentuje na moich rzęskach:
Wcześniejsze dwa tusze bardzo podobnie wypadają. Ja nie używam sztucznych rzęs i też jakoś nie umiem się do nich przekonać, więc polegam na samym tuszu i zależy mi na naprawdę dobrym efekcie. Ta trójka spełnia moje wymagania niemal w stu procentach.
Znacie te maskary? Może same ich używacie?
Do następnego!
Mi nalepie się sprawdził ten Rimmel natomiast moja mama ma je wszystkie i mówi że każdy miał w sobie coś co jej się podobało :)
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
To świetnie, że się również sprawdziły!
UsuńRimmel to mój ulubiony jesli chodzi o tą trójkę :) teraz mam o wiele więcej i raczej nie jest tak, że powracam do tych samych tuszy :D
OdpowiedzUsuńJa na okrągło jakieś nowe testuję :)
UsuńKojarzę ten z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny! Polecam ♥
UsuńNiezbyt się lubię z drugim tuszem, ale chętnie przetestuję poprzednie dwa! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Werka
:)
jelonkowa.blogspot.com
A ja właśnie go uwielbiam, ale te dwa też są świetne, zachęcam :)
UsuńZ podanych masakr nie znam żadnej, jednak jestem wielką fanką essence. Ichnie tusze są genialne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika S.
pasjeweroniki.blogspot.com
Muszę przetestować!
UsuńJa jestem zakochana w Max Factor 2000 kcal ♥
OdpowiedzUsuńBuziaki 😘
Chętnie na niego spojrzę! :)
Usuńja mam sowich obencych ulubieńcó zdecydowanie z Dermacolu ;)
OdpowiedzUsuńDermacol kojarzy mi się wyłącznie z tym jednym podkładem, który nawet ostatnio recenzowałam na blogu :D Muszę się bardziej zagłębić w tę markę :)
Usuńoo rowniez jednym z moich ulubionych jest tusz do rzes z eveline, mimo to preferuje doklejanie rzes
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
nnowakowska.blogspot.com
Ładne zdjęcia, a efekt jeszcze lepszy. Jak widać dobrze się sprawdza i też będę musiała kupić, przetestować na sobie, choć z Rimmelem mam przeróżne doświadczenia, ale też i fajne produkty mam od nich. Często też posiłkuje się vlogami, lubię patrzyć jak ktoś rzeczywiście się maluje na żywo. Takie moje ulubione tusze do rzęs to głównie te od Loreal, a też i Maybelline bardzo fajnie się sprawdza dla moich rzęs.
OdpowiedzUsuń