Niestety zaczęła się szkoła, tak bardzo nie chciałam tam wracać, też ze względu na to, że rozpoczynają mi się moje rozszerzenia i wyczuwam już milion godzin spędzonych w domu nad książkami. Też ubolewacie nad powrotem do nauki?
Dzisiejszy wpis dość krótki. Stwierdziłam jednak, że koniecznie muszę go napisać, ponieważ chcę wam polecić pewien produkt, w którym się totalnie zakochałam. To zdecydowanie mój ulubieniec tych wakacji.
A mowa tu o kremie brązującym z Bielendy.
Zawsze wszelkiego typu samoopalacze mnie krzywdziły. Zawsze zostawiały smugi, wyglądało to ogółem bardzo niechlujnie i po prostu brzydko. A ja z tego powodu, że mało się opalam i nie wychodzę tak na słońce, jestem blada jak ściana, z nimi walczyłam. W końcu były wakacje, też chciałam jakoś wyglądać, chyba każdy lubi opaleniznę. Ale na szczęście znalazłam ten produkt i już po pierwszym użyciu bardzo go polubiłam, był widoczny piękny efekt.
Moja skóra była ślicznie i lekko "opalona" i naprawdę na tym mi zależało. W dodatku ma piękny zapach masła kakaowego. Uwielbiam się nim smarować tuż po prysznicu czy kąpieli zanim pójdę spać (oczywiście musi się wchłonąć). No i też dobrze nawilża.
Tak jak producent pisze - efekt jest widoczny już po pierwszej aplikacji i potrafi się utrzymać kilka dni. Ja jednak smaruje się nim częściej, wygląda to wtedy jeszcze lepiej.
No i uwaga - po aplikacji trzeba umyć ręce! Raz tego nie zrobiłam i miałam plamy niestety. Zaleca sie też przed zastosowaniem zrobić peeling, zwłaszcza kolan i łokci.
Moja skóra była ślicznie i lekko "opalona" i naprawdę na tym mi zależało. W dodatku ma piękny zapach masła kakaowego. Uwielbiam się nim smarować tuż po prysznicu czy kąpieli zanim pójdę spać (oczywiście musi się wchłonąć). No i też dobrze nawilża.
Tak jak producent pisze - efekt jest widoczny już po pierwszej aplikacji i potrafi się utrzymać kilka dni. Ja jednak smaruje się nim częściej, wygląda to wtedy jeszcze lepiej.
No i uwaga - po aplikacji trzeba umyć ręce! Raz tego nie zrobiłam i miałam plamy niestety. Zaleca sie też przed zastosowaniem zrobić peeling, zwłaszcza kolan i łokci.
Jedyny minus tak naprawdę, jaki zauważyłam, to drobne plamy przy już zanikaniu opalenizny. Jeśli przestajemy stosować kosmetyk, opalenizna nam schodzi i robią się ciapki, zwłaszcza na łokciach i kolanach. Reszta jest prawie niezauważalna.
Pewnie będę jeszcze go z powodzeniem używać, póki pogoda pozwala na jakieś spódniczki.
A Wy lubicie się opalać na słońcu czy też jak ja raczej sięgacie po takie produkty?
Znacie ten kosmetyk?
Ja nie używam samoopalaczy, ale może w zimę się przekonam do nich :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-el.blogspot.com
Myślę, że warto dać temu z Bielendy szansę :)
UsuńNigdy nie używałam tego samoopalacza, chciałabym zobaczyć jak prezentuje się na skórze :))
OdpowiedzUsuńhttps://artidotum.blogspot.com/
Wygląda rewelacyjnie :) Nie widać, że to samoopalacz
UsuńNigdy nie stosowałam samoopalaczy, ale ten wygląda fajnie. Dobrze, że podkreśliłaś też sposób jego aplikacji i ewentualne minusy, rzetelna recenzja. <3
OdpowiedzUsuńhttps://swiat-zwariowaneej.blogspot.com
Dziękuję bardzo ♥
UsuńSamoopalaczy nigdy nie używałam, jakoś obawiam się tego faktu, że mogę skończyć jako pomarańczowy kanarek albo co gorsza w plamach. Jednak fajny pomysł na recenzje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika S.
pasjeweroniki.blogspot.com
Też kiedyś tak uważałam, haha, ale się przełamałam :)
UsuńNigdy nie używałam samoopalacza,bo mam dosyć ciemną karnację, ale moja mama używa tego samego i też jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
matiime.blogspot.com
Jak ja bym chciała nie być takim bladym trupkiem :D Zazdroszczę
UsuńTo świetnie, że mamie też się ten produkt sprawdza
Kochana życzę samych pomyślności wraz z rozpoczęciem roku szkolnego! :) Nie martw się rozszerzenia nie są takie straszne, zwłaszcza jak wybrałaś interesujący Cię profil.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam samoopalaczy, zazwyczaj jestem bladziochem i chyba wszyscy z mojego otoczenia się do tego przyzwyczaili :D
Pozdrawiam serdecznie!
Nie używam samoopalaczy, bo po prostu nie lubię być opalona. :D Lubię moją bladość. ^^
OdpowiedzUsuńmyslizglowywylatujace.blogspot.com/
Nie wyobrażam sobie życia w lato bez samoopalaczy. Moja skóra bardzo słabo przyjmuje słońce i nie dałabym rady się opalić :)
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że opalam się szybko i na brązowo. Nigdy samoopalacza nie używałam i szczerze mówiąc nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńJednak podziwiam ludzi, którzy stosują go, ja zrobiłabym sobie krzywdę i wielkie plamy, haha.
Pozdrawiam xoxo
mój blog
Super wpis. Ciekawa i bardzo pomocna recenzja
OdpowiedzUsuń