sierpnia 20, 2019

Liceum/ Odnalezienie się w nowej szkole - Back to school 2019

W zeszłym roku w wakacje nie było żadnego posta dotyczącego powrotu do szkoły. Postanowiłam, że wrócę do starej klasyki i wrzucę tu co nieco. Choć i tak teraz większą popularność ma YouTube i filmików z tej serii jest multum, to jednak era bloga jeszcze nie odeszła w niepamięć.
Do nowego roku szkolnego i ponownej nauki zostały niecałe dwa tygodnie (jeśli nie zostanie wznowiony strajk). Chciałabym w tym poście się wypowiedzieć trochę na temat moich spostrzeżeń dotyczących liceum i ogółem dotyczących nowej szkoły. Wielu osobom przydadzą się teraz jakieś wskazówki, jakiegoś może nakierowania i wiedzy. Ja mam za sobą właśnie pierwszy rok, teraz idę do drugiej klasy i myślę, że mogę coś powiedzieć.


Po pierwsze, według mnie, szkoła średnia a gimnazjum, czy te dwie ostatnie klasy podstawówki to dwa inne światy. Ludzi jest więcej i każdy jest inny, nauczyciele też mają inne podejście do uczniów, nauka również trochę inaczej wygląda - zwłaszcza pod tym kątem, że naprawdę trzeba uczyć się w miarę na bieżąco. 
Nastawcie się na to, iż od pierwszego dnia szkoły będą wam mówić o maturze. Codziennie po kilka razy. Klasyk liceum. Uczycie się do matury. Oceny nie grają większej roli, ponieważ nie odzwierciedlają wiedzy i znam to na własnym przykładzie, hah. Priorytetem jest matura. Dlatego też większość uczniów już nie przykłada takiej uwagi do stopni, a do tego by raczej coś na własne możliwości faktycznie zapamiętać, nie wykuwać na gładko. Przy rekrutacji na studia liczą się prawie wyłącznie wyniki egzaminów.
W pierwszej klasie są wszystkie możliwe przedmioty, wszystkie przyrodnicze i reszta typu edb, wos, pp (podstawy przedsiębiorczości), wok (wiedza o kulturze) - bynajmniej takie są w mojej szkole. Dobrze jest się do nich przyłożyć, tym bardziej, że zazwyczaj są raz w tygodniu, a łatwo z nich zdobyć pozytywne oceny, które później pojawiają się na świadectwie w trzeciej klasie - można już wpłynąć na swoją średnią za dwa lata. 
W drugiej klasie zaczynają się już tak porządnie rozszerzenia profilu, który wybraliście - z kilkunastu przedmiotów zostaje wam dwa razy mniej. Oczywiście w pierwszej też nauczyciele naciskają na te rozszerzane przedmioty, ale jest ten fakt, że macie jeszcze multum innych zajęć. 
Ja jestem w klasie politechnicznej, rozszerzam matematykę, fizykę i informatykę. W ostatnim roku miałam tylko jedną matematykę więcej od innych klas, teraz będę mieć ich aż 9 w tygodniu, cztery fizyki i cztery informatyki. Przyznam się, że trochę się boję, ale też jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądać w praktyce.
Co do trzeciej klasy wiem tyle, iż większość czasu to powtórki i typowe przygotowania do matury.


Co do ludzi, otoczenia, tak jak mówiłam, każdy jest inny. Nie wszyscy podążają za jedną modą, spotyka się różne charaktery, ale łatwo jest się odnaleźć, zdecydowanie. Ja miałam ten problem, gdy poszłam do gimnazjum, że nie umiałam jakoś przywyknąć do nowego środowiska, nikt nie był tak otwarty, mimo że miałam przyjaciółkę i starych znajomych to nie czułam się na początku swojo. Moim zdaniem w szkole średniej nie ma tego problemu, raczej wszyscy są bardziej rozmowni i można szybko się zaklimatyzować. I raczej nie ma tendencji do jakiegoś wyśmiewania się z innych, poniżania itd. Każdy jest równy.


Teraz chcę obalić trochę mitów i potwierdzić trochę faktów na temat liceum. Zawsze krąży tyle plotek i informacji, prawdziwych jak i tych totalnie wyrwanych z kosmosu (?), i pamiętam, że one też mnie dotyczyły.

Przede wszystkim faktem jest to, iż zazwyczaj trzeba się do nauczyciela zwracać "panie profesorze", "pani profesor". Oczywiście zazwyczaj nawet żaden nauczyciel nie ma tego tytułu, ale funkcjonuje to ze względu na tradycję. W mojej szkole wszyscy mają magisterkę, jest tylko jeden doktorat. No cóż.

Zaczynają się cotygodniowe imprezy - fakt. Nabywacie wielu nowych znajomości i poznajecie różnych ludzi. Często się to miesza jeszcze ze starymi znajomościami i tak macie przepełniony grafik, haha. Są jednak osoby, które nie biorą udziału w niczym i nie maja tendencji do imprezowania. Nic na siłę. No i osiemnastki. Ja jeszcze nie dotarłam do tego etapu, ale będzie ich od groma. 

Co do przyborów szkolnych - zazwyczaj w większości nikogo nie obchodzi to w czym piszesz i czym piszesz. Niektórzy faktycznie noszą tylko długopis, ołówek, jakiś zeszyt i tyle. Ważne, że masz notatki. Np. u mnie prawie cała klasa podręczników też nie nosiła, było dużo pożyczania. Do dziś niektóre podręczniki się nie znalazły, hah.

No i taki przykry fakt niestety. Klasy matematyczno-fizyczne są zazwyczaj najbardziej szanowane, a ubaw wszyscy mają z humana. Oczywiście raczej w pozytywnym kontekście. Nikt tak naprawdę nikomu nie przygryza za to, że jest na tym profilu. Jeśli ktoś zamierza się wybrać na prawo, to na co innego miałby iść?


Co do mitów - na pewno mitem jest to, że nie ma wycieczek lub jest ich bardzo mało. To nieprawda. W ciągu roku jest narzucona ilość dni (kilka) przeznaczonych właśnie na wycieczki, tak mi się zdaje. Moja klasa np. już na początku poprzedniego roku była na biwaku dwudniowym , potem jeszcze pojechaliśmy do teatru. No tak, jest mniej tych wyjazdów,ale okazji jest wiele, dużo organizowanych przez szkołę, wymiany międzynarodowe. Teraz w październiku wybieram się ze szkoły na tydzień do Hiszpanii (na pewno będzie jakiś post). I na trzy lata w liceum razem z klasą możemy raz wyjechać gdzieś dalej na kilkudniową wycieczkę.

Jest ogólnie mało czasu na cokolwiek - zdecydowanie nieprawda. Dobra organizacja w liceum to podstawa. Da się znaleźć czas i na naukę, i na swoje zainteresowania, i na znajomych. Wydaje mi się właśnie, że liceum uczy takiej dyscypliny, wchodzi już się powoli w dorosłość, nauczyciele też już cię nie traktują jak dziecko i musisz sam sobie radzić. Mimo też że tej nauki trochę jest, to nikt wiecznie się nie uczy i dużo rzeczy się w jakimś stopniu olewa. Jest czas.

Nikt nie chodzi ze śniadaniówką - mit. Mi się właśnie wydaje, że jest jeszcze więcej takich osób, które chodzą z własnym jedzeniem, z bułką niż w gimnazjum. Sama chodzę ze śniadaniówką i to nic wstydliwego. 

Nie ma szczęśliwej literki, numerka, dni bez pytania itp.
Są. U mnie w szkole są, codziennie jest jakaś literka, są organizowane jakieś wydarzenia, w których możesz zgarnąć właśnie dzień bez pytania, typu: w Mikołajki ubierzesz czapkę św. Mikołaja, to jesteś zwolniony z odpowiedzi, niezapowiedzianej kartkówki. 

Można się ubierać i wyglądać jak chce - no niestety niekoniecznie. Są jednak jakieś granice. Wiem, że w mojej szkole dziewczyny nie mogą ubierać krótszych spódniczek, szortów niż chyba 10 cm przed kolano, jednak i tak większość się tego nie trzyma. Lub nie można mieć paznokci dłuższych niż jeden cm za palec. Tej zasady z paznokciami wcześniej nie było, jeśli potrafiłaś utrzymać piłkę i długopis wszystko było okej, ale ostatnio jakaś dziewczyna wyrwała sobie całą płytkę paznokcia na wf-ie i właśnie to wprowadzili.


Żródło - Pinterest

To już raczej wszystkie takie najistotniejsze informacje na temat liceum, szkoły średniej. Chcę jeszcze zaznaczyć, że odwoływałam się głównie do mojego liceum i do moich doświadczeń, w różnych szkołach wygląda to różnie,ale z reguły jest podobnie. 
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie liceum, zostawcie je w komentarzu, odpowiem.
Może u was w szkole właśnie te tutaj poruszone kwestie inaczej wyglądały? Chętnie poczytam.

Do następnego!

24 komentarze:

  1. Skoczyłam w tym roku liceum i szczerze mówiąc to bardzo dużo zależy od szkoły i nauczyciela, jego organizacji zajęć i tak dalej, ale i tak zwykle wychodzi, że w trzeciej klasie jest bardzo mało czasu na powtórki. Jeśli nauczyciel odpowiednio to zaplanuje to tak, będzie trochę tego czasu, ale z tego, co się orientuję to podstawa programowa tego nie obejmuje. W mojej szkole były organizowane dodatkowe zajęcia dla maturzystów, aby coś więcej powtórzyć w szkole, bo wiadomo, że w domu mało komu się chce.
    Wycieczki też zależą od klas lub wychowawców, a później zgody dyrektora. Przynajmniej u mnie tak było, że coś planowaliśmy i pytaliśmy się dyra o zgodę.

    myslizglowywylatujace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, u nas też są dodatkowe zajęcia przygotowujące do matury i to obowiązkowe z tego, co kojarzę.

      Usuń
  2. Ojej, ale bym wróciła do liceum! Tymczasem przede mną drugi rok studiowania!
    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Beautiful post <3

    Have a nice day,
    http://makeyourperfectstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja skończyłam liceum i uważam, że matura to największa brednia naszego systemu edukacji. W ogóle nie odzwierciedla naszej wiedzy i poziomu inteligencji. To szczęśliwy traf, a matura z mniej ważnego przedmiotu może nam zaważyć losy przy dostaniu się na wymarzony kierunek :D Ja byłam na humanie, miałam 10 polskich w tygodniu i 6 historii. Pogrom. Ale podsumowując to dostałam się na kierunek, który chciałam, na uniwerek który chciałam i jestem już prawie na finiszu, a nawet zaczęłam studiować drugi.
    Buźka
    Kasia | mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety dokładnie, ja już sobie wyobrażam moją naukę do matury, a potem jak mi to wszystko z tej głowy wylatuje :D Ale no cóż
      Gratulacje i powodzenia na drugim kierunku! :)

      Usuń
  5. amazing post dear :) i like your blog
    kisses, Buba

    https://bubasworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówią, że matura to bzdura, a tak naprawdę to wielka loteria niestety :( Cieszę się, że mam już to za sobą, a przede mną studia. Mimo wszystko, liceum jest też super czasem, kiedy poznaje się nowych znajomych, szuka własnej drogi w życiu :)
    ssaysomething.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po roku naprawdę polubiłam moje liceum i nie wyobrażam sobie iść do innej szkoły. Mam nadzieję, że moja opinia na jego temat się nie zmieni w drugiej klasie :D

      Usuń
  7. Czas liceum jest naprawdę niesamowity, chociaż trzeba przyznać, że dużo tutaj zależy od ludzi, których spotkasz na swojej drodze i nauczycieli :) Świetny post!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do tych mitów to nie ze wszystkimi się zgodzę. U mnie w szkole nie ma szczęśliwego numerka czy dnia bez pytania. W moim przypadku takie rzeczy skończyły się w podstawówce. Z wycieczkami u nas też raczej lipa, byliśmy tylko raz w kinie podczas roku szkolnego. Też nie zwracamy się do nauczycieli per profesor. A co do tych przedmiotów to zależy na jakiego nauczyciela się trafi, bo mój był tak okropny, że pomimo chęci ledwo skończyłam z czwórką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, wiadomo, w każdej innej szkole to inaczej wygląda.
      Ja do nauczycieli nie mówię "profesorze", hah. Bynajmniej uważam, że na to nie zasługują. No i też są oni różni. Niestety również na takiego od rozszerzenia trafiłam i ledwo jakimś cudem miałam w tym roku czwórkę.

      Usuń
  9. Z perspektywy czasu uważam, że liceum nie było szczególnie wyjątkowym etapem w moim życiu. Chodziłam do klasy o profilu policyjnym, liceum cechujące się kierunkami mundurowi nie miało prawie nic z nimi wspólnego. 1-2 godziny tygodniowo przedmiotu związanego z profilem to żarty, gdyby nie dzień mundurowy nie poczułabym nawet, że chodzę do klasy policyjnej.
    Co do szczęśliwych numerków i dni bez pytań - niestety nic takiego w mojej szkole nie obowiązywało.
    Pozdrawiam serdecznie zapraszając do siebie w wolnej chwili!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejciu, to faktycznie tragedia z tym profilem. Nie myślałaś o przeniesieniu się do innej klasy?

      Usuń
  10. Cieszę się, że już skończyłam szkołę. Chociaż muszę przyznać liceum z całej edukacji było najlepsze.
    https://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie rok za mną, ale liceum też mi się najbardziej podoba :)

      Usuń
  11. Bardzo przydatny post, zwłaszcza że w tym roku zaczynam liceum. Wybrałam profil z rozszerzoną biologią i chemią, bo matematyka niestety mnie nie interesuje, ale podziwiam Cię za Twój wybór. Bałam się, że w liceum nie będę miała czasu dla siebie, ale trochę mnie uspokoiłaś.

    matiime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się bałam i sądziłam, że będzie o wiele gorzej niż jest. Ale przeskoku miedzy gimnazjum a pierwszą klasą liceum diametralnego nie ma, jeśli chodzi o naukę. Zobaczę sama teraz, jak będzie w drugiej klasie.

      Usuń
  12. Dobrze wspominam swoje liceum:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Twój wpis uświadomił mi jak bardzo wszystko zależy od konkretnej szkoły. W moim liceum ponad połowa była zupełnie na opak. Na przykład u mnie nie było żadnych wycieczek, a do nauczycieli zwracaliśmy się po prostu per Pan/Pani. Co innego już na studiach. Wspomniałaś o strajku. Mogę zapytać z ciekawości (jak studiująca już od lat czterech osoba), jak to wygląda z Waszej perspektywy? Z perspektywy uczniów. Wspieracie, nie wspieracie, męczy Was ta sytuacja itd...?

    OdpowiedzUsuń
  14. Liceum to czas szczególnie przez nas zapamiętany.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa. Motywuje mnie to do dalszego działania!

Copyright © Zofia Adam , Blogger