stycznia 22, 2021

"Dieta Clear Skin" Niny i Randy Nelson

"Dieta Clear Skin" Niny i Randy Nelson
 Hej!

Trudno znowu wrócić do tej codzienności opierającej się na zajęciach online i wczesnym wstawaniu. Całe wolne od świąt aż po ferie tak szybko minęło i mam wrażenie, że dopiero przed chwilą witaliśmy nowy rok, a tu już zaraz jest luty. W każdym razie na pewno wypoczęłam, ale starałam się też nie marnować czasu, który w większości i tak przesiedziałam w domu, więc trochę się uczyłam, ćwiczyłam, a nawet czytałam. 

Także dziś przychodzę do was z recenzją książki, którą udało mi się w tym ostatnim czasie przeczytać. Jest to "Dieta Clear Skin" Niny i Randy Nelson. 


Już po samym tytule możemy się domyślać o czym jest książka - o diecie i jej zasadach. Fakt. Ale też w głównej mierze opowiada o tym, w jaki sposób Nina i Randa, bliźniaczki, pozbyły się trądziku w zaledwie sześć tygodni po tym, jak zmieniły swoje nawyki żywieniowe. I z tego powodu głównie sięgnęłam po tę książkę, ponieważ sama zmagam się z trądzikiem od kilku lat.


Wszyscy, którzy przechodzą lub przechodzili ten okres walki z trądzikiem w swoim życiu, dobrze wiedzą, jak problematyczną rzeczą może się on dla nas stać i jak może odebrać nam pewność siebie a nawet część życia, ponieważ wiele osób z naprawdę silnymi objawami wyłącza się, nie wychodzi z domu, byle by tylko nikomu się nie pokazywać. A najgorszą rzeczą jest fakt, że nawet czasem najsilniejsze lekarstwa na trądzik nie pomagają, a nawet szkodzą. Nina i Randa mówią otwarcie, iż trądzik to choroba, którą się bagatelizuje, a wielu dermatologów nie ma żadnego pojęcia na temat wpływu diety na stan skóry. 


A ma ogromny wpływ niż mogłoby się nam wydawać! 
Dieta Clear Skin, którą przedstawiają autorki, jest dietą roślinną ubogą w tłuszcze, która uratowała już mnóstwo ludzi od trądziku. Sama nigdy nie sądziłam, że w zasadzie wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego mogą być tak niekorzystne dla naszego zdrowia. Prawda jest taka, iż zawierają one mnóstwo tłuszczu, który jest tym zasadniczym czynnikiem powstawania niedoskonałości. Do tej pory zawsze przestrzegałam się tylko np. przed czekoladą i ostrym jedzeniem, ponieważ widziałam po ich spożyciu więcej wyprysków i nie miałam pojęcia, że takich produktów może być więcej. W zasadzie sama książka naprawdę dużo rozjaśnia w kwestii żywienia i pewnie nigdy nie przejdę na taką dietę, ale po jej przeczytaniu zaczęłam uważać nieco bardziej na to, co faktycznie jem. I uwierzcie, jeśli przeczytacie, to też zaczniecie. 


Książka jest interesująca i ciekawa. Nie jest stricte napisana od punktów, jak przestrzegać diety itd., dlatego też wcale nie trzeba mieć ani trądziku, ani nie trzeba chcieć przejść na tę dietę, aby się ją przyjemnie czytało. Poza tym w książce są zawarte również historie walki z trądzikiem innych osób, które zaczęły stosować dietę. No i wszystko to, o czym piszą bliźniaczki, jest poparte przez opinie różnych lekarzy i ekspertów, aby mieć oczywiście pewność wierzytelności podawanych informacji. 

Na końcu jest także mnóstwo przepisów zgodnych z dietą. Szczerze, po ich przeglądnięciu, zrobiłam się głodna, tak pysznie brzmią!

Może już słyszeliście o tej książce? 

Do następnego!

stycznia 15, 2021

|1| Movie favourites

|1| Movie favourites
 Hej!

Zdałam sobie sprawę, że strasznie rzadko polecam wam tutaj jakieś filmy. Nie pamiętam, kiedy był ostatni post w takim stylu, a w ostatnim czasie chyba każdy z nas ogląda niezliczoną ilość filmów i seriali (ja może seriali nieszczególnie, hah) i chciałabym się podzielić tym, co obejrzałam i co naprawdę mi się spodobało. Myślę też, że fajnie by było zrobić z tego serię i co jakiś czas, jeśli się tego nieco nazbiera, napisać taki post z nowymi ulubieńcami filmowymi. 

Szczerze to ja jestem też dość tradycyjna, jeśli chodzi o filmy, ponieważ lubię wracać do klasyków i w kółko oglądałabym to samo, jednak postanowiłam to zmienić i z tej racji, że obecnie większość czasu przesiadujemy w domach, szukam czegoś nowego i w ten sposób często spędzam wieczory. 

Także więc przejdźmy do rzeczy - czyli co tak naprawdę zasługuje na polecenie? 

Czarna Piękność


Jeden z nowszych filmów Disneya, który naprawdę mnie ujął. W sumie, gdy zobaczyłam, że jest Disneya, to od razu wzięłam się za oglądanie. To historia przyjaźni między dzikim mustangiem a nastoletnią Jo, której jako jedynej udało się oswoić konia, ponieważ mają podobną przeszłość i rozumieją się nawzajem jak nikt inny. 
Film jest naprawdę przepiękny i w zasadzie dla osób w każdym wieku. Szczerze przyznam, że na koniec nawet uroniłam łezkę. Dla mnie film, na którym jestem w stanie się popłakać, jak najbardziej zasługuje na polecenie!

• Czego naprawdę chcemy


Niemiecki film o parze, która boryka się z problemem niepłodności i wyjeżdża na wakacje do Sardynii. Poznają tam inne małżeństwo, które posiada dwójkę dzieci. Kobieta jest załamana i wakacje nie wyglądają tak, jak miały wyglądać.

Szczerze nie sądziłam, że przekonam się do niemieckiego filmu, ponieważ nie przepadam już za samym językiem i myślałam, że będzie on mi mocno przeszkadzał. Ale sama fabuła tak mnie wciągnęła, że nie zwracałam na to totalnie uwagi. Także duży plus!

• Joker


Słyszałam o wyjściu tego filmu w 2019r. ale sądziłam, że opowiada o czymś zupełnie innym niż faktycznie. Nie zgadłabym, iż to historia o chorym człowieku, który ze swoja chorobą musi się zmagać każdego dnia i z tego powodu spotykają go różne przykrości, a także tak mocno ona oddziałuje na jego psychikę. Bohater nie radzi sobie ze swoją rzeczywistością i ostatecznie dokonuje się różnych czynów. 

Film wiele rozjaśnia i też może zmienia w sposobie myślenia. Ja non stop podczas jego oglądania zadawałam sobie różne pytania i byłam wstrząśnięta tym, co widzę. Poza tym sam aktor, grający główną rolę Jokera, zasługuje na wielki podziw, chyba nawet dostał nagrodę Oscara. W każdym razie film jest bardzo interesujący i na pewno spodoba się osobom, które lubią tematy psychologiczne. 

• Grzeczne dziewczyny tego nie robią


Teraz coś luźniejszego, czyli komedia, która naprawdę mnie rozbawiła. Choć są różne opinie, mi film się spodobał. Opowiada o dziewczynie, która zostaje nazwana przez swojego eks seksofobką i jest totalnie nieobeznana w temacie seksu. Postanawia to zmienić i robi listę seks-rzeczy do zrobienia, przy której realizacji pomagają jej przyjaciółki. Poza tym udaje jej się poznać nowego faceta. 

Myślę, że film jest świetnym pomysłem na wieczór z drugą połówką. Choć niektóre momenty w nim dają poczucie zażenowania, to naprawdę potrafią rozbawić również.

• Poczujcie rytm


Jeśli ktoś interesuje się tańcem jak ja, to pewnie też spodoba mu się ten film. Jest według mnie takim typowym filmem dla nastolatek, ale o dziwo oglądałam go właśnie z chłopakiem i o dziwo też mu się spodobał, więc w sumie wcale niepowiedziane. Mówi o dziewczynie, która próbuje się dostać do prestiżowego teatru tanecznego na Broadwayu i mimo że posiada duży talent nie udaje jej się to z powodu jej egocentryzmu. Wraca do rodzinnego miasta i tam zaczyna prowadzić zajęcia taneczne i przygotowywać grupę niesfornych dziewczynek do zawodów. Chce na nich się wybić i zostać zauważona, aby móc wrócić do tańca w Nowym Jorku. 

__________

Co myślicie o tych filmach, widzieliście je?
Również oglądacie w ostatnim czasie dużo filmów? 

Do następnego! 

stycznia 08, 2021

Moje pierwsze wrażenie - Smartwatch Garett Women Ida

Moje pierwsze wrażenie - Smartwatch Garett Women Ida

Hej! 

Nigdy nie byłam zwolenniczką noszenia zegarków, miałam chyba tylko jeden w całym swoim życiu, który leżał na komodzie i się kurzył. Zawsze były one dla mnie niewygodne i mi przeszkadzały, ale dzisiaj powiem co nieco o smartwatchu Women Ida, marki Garett, którego miałam w ostatnim czasie przyjemność przetestować i naprawdę go polubiłam.





Wybrałam dość standardowy model, może nawet bardziej sportowy, taki idealny na co dzień, ale według mnie będzie pasował też do wielu tych elegantszych stylizacji. Przede wszystkim jest wygodny, na czym najbardziej mi zależało i w zasadzie mam go założonego cały czas. Nie sądziłam, że naprawdę tak dobrze mi się sprawdzi i będę tak zadowolona. 

Smartwatch ma wiele praktycznych funkcji, oprócz oczywiście samego zegarka. Mierzy nam kroki w ciągu dnia i przebytą drogę, a na ich podstawie nawet spalone kalorie. Poza tym ma też funkcję pulsometra i ciśnieniomierza. Inną interesującą rzeczą, która szczególnie przykuła moją uwagę, jest monitor snu, za którego pomocą możemy dowiedzieć się m.in. o jakości naszego snu, ile czasu trwał sen głęboki,  a ile lekki. No i zegarek jest wodoszczelny, a to dość duża zaleta. 





O czym też warto wspomnieć to to, iż nasz smartwatch jest podłączony z aplikacją na telefonie za pomocą bluetootha. Dzięki aplikacji mamy właśnie dostęp do bardziej szczegółowych informacji oraz ustawień. Na pewno fajną sprawą jest też to, że możemy włączyć opcję otrzymywania powiadomień z telefonu na zegarek. W moim przypadku to bardzo sprawdzony patent, ponieważ często zapominam o "odciszeniu" telefonu i w tej sytuacji, jeśli ktoś do mnie dzwoni, dostaję wibrację na smartwatch i komunikat o połączeniu. Ale oprócz samych połączeń można też ustawić powiadomienia o sms-ach czy np. z Twittera itp. 

Myślę też, że przy okazji rozpoczętego nowego roku taki zegarek może się fajnie sprawdzić przy realizacji postanowień , np. tych dotyczących większego ruchu. Oprócz licznika kroków jest również funkcja dotycząca biegania. Można też ustawić sobie przypomnienie o aktywności. 


Mam dla was również kod rabatowy zofia20 , który uprawnia do 20% zniżki na zakupy na stronie marki Garett i dotyczy produktów nieprzecenionych. 

Lubicie nosić zegarki? Co myślicie o takim? 
Ja naprawdę się dość z nim polubiłam i serdecznie polecam, jeśli rozważacie opcję kupna.

Do następnego! 

stycznia 03, 2021

Memories from 2020

Memories from 2020
 Hej!

Witam was już w kolejnym nowym roku! 
Wow, czas tak szybko leci, że sama nadal nie dowierzam, że mamy ten 2021. Mam nadzieję jednak, iż sylwestra spędziliście hucznie i jak najlepiej, nawet jeśli było to wylegiwanie się przed telewizorem i oglądanie Netflixa, haha. 

Tradycyjnie na początku stycznia przychodzę z podsumowaniem ubiegłego roku i wspomnieniami. Jak wszyscy wiemy pandemia zepsuła nam wiele planów i też wiele odebrała, ale mimo to 2020 rok był dla mnie jednym z najpiękniejszych! Na moim instastory (tutaj mój IG) wrzuciłam w sylwestra już właśnie takie małe podsumowanie w postaci fotek, ale nie może też tego zabraknąć na blogu. 

W poszukiwaniach różnych zdjęć z początku 2020 roku praktycznie prawie nic nie znalazłam, hah, no cóż. Więc tym razem posta nie będę dzielić na kolejne miesiące, tylko napiszę ogólnie. 


Przede wszystkim ten rok był dla mnie tak niezwykły ze względu na ukończenie tych osiemnastu lat, co też wiąże się z dużą ilością innych imprez osiemnastkowych moich znajomych i przyjaciół. Styczeń zaczęłam już chyba od czterech osiemnastek! W każdym miesiącu było ich z przynajmniej dwie-trzy i mimo takiej ilości nie znudziły mi się one wcale, cieszyłam się na każdą i pokochałam je, są one pięknymi wspomnieniami i bardzo żal mi osób, którym przez pandemię nie udało się ich zorganizować. A własna osiemnastka jest zdecydowanie najpiękniejsza! Ten jeden wieczór i noc, gdzie cała uwaga jest skupiona wyłącznie na tobie i możesz poczuć się naprawdę wyjątkowo. I dlatego cieszę się, że tą imprezę zorganizowałam, choć miałam wcześniej wiele wątpliwości, że np. nie będę się dobrze bawić, a było cudownie i chętnie przeżyłabym to jeszcze raz! 




Poza moją imprezą osiemnastkową na sali, którą miałam defacto dopiero miesiąc po moich właściwych urodzinach w maju, organizowałam skromne urodziny dla rodziny i najbliższych przyjaciół w moim domu. I też będę ten dzień na pewno wspominać, było bardzo miło, wesoło i cieszę się, że udało się również coś takiego zrobić mimo całej sytuacji w kraju i na świecie. 


Jeśli chodzi natomiast właśnie o pandemię i pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce w marcu, który obrócił nasze życie o 180 stopni, to na pewno ma swoje plusy i minusy. W końcu miałam czas na wiele rzeczy, którego brakuje w ciągu roku szkolnego. Między innymi zmobilizowałam się, żeby wrócić do ćwiczeń w domu, mogłam poświęcić sobie więcej uwagi, robiłam sobie wieczory z maseczką i serialem czy filmem. Sporo czasu spędzałam na hamaku w ogrodzie czytając książki. Posprzątałam w końcu szafę, hah. Ale niestety ogromnym minusem było to, że po prostu zamknięto szkoły. Lekcje online mnie wtedy dobijały, kompletnie nie mogłam się na nich skupić i byłam w tyle. Robiłam jedynie to, co konieczne, co trzeba było np. odesłać nauczycielowi do sprawdzenia. Ostatnie lekcje online w porównaniu do tamtych są o niebo lepsze, ale i tak mam nadzieję, że po tej kwarantannie wrócimy w końcu do nauki stacjonarnej. No i przez pandemię straciłam pracę, do której już nie udało mi się wrócić, a pieniądze by się przydały, wiadomo. Tęskniłam też za tańcem, zajęciami, miałam mieć z zespołem konkurs taneczny, który się nie odbył.




Wakacje były bardzo udane! Odwiedziłam i polskie morze i polskie góry. Uwielbiam takie wyjazdy i bardzo fajnie, że nad morzem pogoda nam dopisała. Lubię zarówno poleniuchować na plaży jak i pochodzić trochę po górach. W wakacje po całej tej kwarantannie było znowu mnóstwo osiemnastek, raz nawet trzy pod rząd, gdy budziłam się po jednej i w zasadzie już musiałam szykować się na kolejną. Hah, no to już było lekko męczące, zwłaszcza tego trzeciego dnia. 
W wakacje też trochę pracowałam i sobie zarobiłam, zresztą skądś trzeba było brać pieniądze na te wszystkie prezenty, haha. Udało też się wyjechać ze znajomymi na trzy dni nad jezioro. No i przede wszystkim z tych wakacji będę pamiętać robienie prawka, które zdałam za pierwszym razem! Szczerze to trochę tęsknię za tymi jazdami, jak tak się uczyłam i sobie śmigałam. Teraz już tak często nie jestem za kierownicą, mało jest ku temu okazji i nie mam swojego auta. 
Ściągnęłam też w końcu swój aparat na zęby po prawie dwóch latach noszenia i cieszę się, jak ładnie teraz wyglądają (Jeśli chcecie mogę zrobić aktualizację postu o mojej przygodzie z aparatem).
Napisałam zresztą osobny krótki post o wakacjach, więc jeśli jesteście ciekawi to zapraszam  - KLIK






We wrześniu strasznie cieszyłam się na powrót do szkoły. Naprawdę za nią tęskniłam, za ludźmi i w zasadzie, gdyby nie imprezy osiemnastkowe, to z większością widziałabym się dopiero pierwszy raz od marca. Jesień zresztą głównie skupiała się na szkole, nauce i po wakacjach wróciłam też do treningów (które systematycznie robię aż do dziś, chyba mój rekord, haha), nawet było kilka zajęć tanecznych. Mimo znowu nauki zdalnej starałam się nie wypaść z rutyny i wstawałam codziennie o siódmej, uczyłam się i przykładałam, więc jestem z siebie dumna. Mam nadzieję, że od jutra wraz z wolnym też uda mi się tak przyłożyć do nauki, zobaczymy, hah. I nie ubolewałam nad takim losem i siedzeniem w domu, choć wiadomo, że to męczyło i miałam też chwile słabości.




W listopadzie spontanicznie ścięłam swoje włosy i była to też jedna z moich lepszych decyzji. Mówię że spontanicznie, ponieważ nie byłam umówiona do fryzjera, a nad ścięciem zastanawiałam się już z jakiś miesiąc. Moja mama stwierdziła wieczorem dzień przed, że odda mi swoją wizytę i tak już kolejnego dnia nie miałam długich włosów, hah. Po tylu eksperymentach były one zmęczone, zniszczone i prosiły się o ścięcie. Od razu takie krótkie pokochałam i wiele osób mówi mi, że o wiele bardziej mi pasują, więc wątpię, czy wracam do długich, może kiedyś. Tutaj też o tej zmianie osobny post - KLIK 



No i przepiękny grudzień, okres świąteczny i oczekiwanie nowego roku i tak jak wcześniej mówiłam, nadal nie wierzę, że jest już ten 2021. Sylwestra, jak wiele innych osób, spędziłam na "nielegalu", haha, w zgromadzeniu moich znajomych, którego chyba nie odespałam do dziś. 



Cieszę się, że w 2020 roku byłam też tu tak aktywna na blogu i systematycznie dodawałam posty, pisałam i nie zniechęciłam się ani razu. 

Jak wy wspominacie ubiegły rok? 
Szczęśliwego nowego roku! 

Copyright © Zofia Adam , Blogger