maja 31, 2020

-55% na kolorówkę w Rossmannie - co kupiłam?

-55% na kolorówkę w Rossmannie - co kupiłam?
Zawsze, gdy jest ta słynna promocja -55% na kolorówkę w Rossmannie, wstawiam wam posta z tym, co kupiłam. Więc tym razem też taki się pojawia! 

Trochę późno się za to wzięłam, bo promocja minęła, a same zakupy zrobiłam już na jej początku, no ale cóż. Wiele się ostatnio działo, m. in. obchodziłam swoje osiemnaste urodziny(dziękuję bardzo za wszystkie życzenia pod ostatnim wpisem!). 

Przejdźmy jednak do rzeczy


Każdy produkt to totalna perełka. Niektóre są moimi ulubieńcami już od dawna, a inne podpatrzyłam u innych osób czy wychwyciłam w filmikach na Youtubie typu "Co kupić na promocji w Rossmannie?". No i jakoś też zawsze w moim koszyku ląduje kosmetyk brany totalnie w ciemno, który okazuje się hitem.


Zacznę może od dwóch produktów z Bielendy. Podkład jest już od dawna stałym gościem w mojej toaletce - cudeńko, tak naprawdę za grosze. Jego normalna cena to jakieś 20zł, więc na promocji mogłam go zdobyć za tylko 9zł! Zresztą chyba już w nie jednym poście o nim mówiłam, bo za każdym razem go kupuję. Jest lekki, ma fajne krycie, wyrównuje koloryt skóry i zakrywa niewielkie doskonałości. Na co dzień jest świetną opcją.
Natomiast jeśli chodzi o mgiełkę, to była ona właśnie produktem branym w ciemno. Potrzebowałam czegoś do utrwalenia makijażu. Jedyną rzeczą, jaką się pokierowałam był napis na buteleczce "efekt matowej skóry" i od razu mgiełka trafiła do koszyka, haha. Obawiałam się jednak, że może się nie sprawdzić, ponieważ miałam już kiedyś inną z Bielendy, która okazała się klapą i rujnowała tylko mój makijaż. Jednak tak nie było tym razem. Ta mgiełka sprawuje mi się cudownie i naprawdę fajnie trzyma oraz matowi mejkap.


Kupiłam również dwa pudry - jeden z moich ulubionych - bananowy z Wibo oraz z Lovely, którego wcześniej jeszcze nigdy nie używałam, ale podobno jest fajny, więc zobaczymy, jak się sprawdzi.



Kolejnym produktem jest chyba wszystkim dobrze znany korektor z Lovely . Mi się świetnie sprawuje. Jest po prostu dobrym korektorem z niskiej półki cenowej, a ja nie lubię przepłacać, jeśli chodzi o kosmetyki ( i dlatego większość moich kosmetyków jest wyłącznie kupionych na promocji, hah).




No i chyba największa perełka moich zakupów - wypiekany rozświetlacz z Wibo. Wypatrzyłam go gdzieś właśnie na Youtubie i jestem po prostu zachwycona. Tworzy przepiękną taflę, ma świetny pigment. Pudełko też jest bardzo dobrze wykonane i ślicznie wygląda, a w środku dodatkowo ma lusterko - mega praktyczne. Wieć jeśli ktoś szuka dobrego rozświetlacza nie za miliony, to polecam z całego serducha właśnie ten z Wibo! 




Te pomadki płynne z Eveline "Oh! My Lips" również są już od jakiegoś czasu hitem, więc tak też jedna się u mnie znalazła. Jeszcze nie miałam okazji zobaczyć, jak wygląda na ustach i ogólnie się trzyma, ale mam nadzieję, że tutaj również się nie zawiodę. 


No i coś do nawilżenia ust - moim faworytem jest właśnie ten balsam z Bebe. No uwielbiam i co tu więcej mówić? 



Z racji, że jestem uboga w paletki, postanowiłam sobie tym razem jakąś kupić i stanęło właśnie na tej z Revolution. Powiem tyle, iż jestem zwyczajnie w niej zakochana. Zawsze dla mnie najważniejszą cechą paletki była dobra pigmentacja, a ta paletka ją zdecydowanie ma. Jeszcze przy półce w sklepie miałam ogromny problem, bo nie wiedziałam którą gamę kolorystyczną wybrać - było ich kilka, a ja biedna nie wiedziałam, co zrobić, haha. No wygląda obłędnie, posiada tak śliczne kolorki, że nie mogłam się oprzeć. 



A wy? Zrobiliście zakupy na promocji? 
Do następnego!

maja 25, 2020

Eighteen

Eighteen
Powiem tak - szybko to wszystko minęło.

Jeśli ktoś obserwuje mnie na Instagramie, wie, że w ostatnią sobotę świętowałam swoje osiemnaste urodziny. Było skromnie, ale bardzo miło je spędziłam w gronie rodzinki, chłopaka, przyjaciółki. Tylko pogoda trochę nie dopisała, ale no cóż, tak czasem bywa - to nie popsuło nam zabawy. 
Jeśli chodzi natomiast o moją imprezę 18-nastkową - od początku jest zaplanowana na koniec czerwca z racji na moją rodzinę zza granicy. Jednak w obecnej sytuacji raczej już nie będą mieli możliwości przyjechać. Liczę na to, że mimo wszystko impreza się odbędzie, został zresztą jeszcze miesiąc, a od czerwca podobno mogą być organizowane wesela. Zobaczymy, wolałabym nie przesuwać jej na inny termin.



Co mogę powiedzieć już jako dorosła osoba? 
Wcale tego tak jeszcze nie odczuwam, hah,. Jako dziecko jak najszybciej chciałam dorosnąć, a teraz? Chciałabym mieć nadal tą siedemnastkę, w głębi ducha wciąż czuję się małą dziewczynką. Z drugiej strony się cieszę, lubię urodziny, a te osiemnaste były chyba najbardziej udane w moim życiu( nie licząc jeszcze prawdziwej imprezy na sali!). Zresztą wraz z wkroczeniem w pełnoletność jestem już odpowiedzialna sama za siebie. Też to ma swoje plusy i minusy. Trochę boję się przyszłości i jednocześnie nie mogę się doczekać wyprowadzki na studia. A dzisiaj leciałam jeszcze do urzędu złożyć wniosek na dowód. Załatwianie papierkowych spraw - poznaję uroki dorosłego życia. I to dodatkowo dziwne uczucie, gdy twój własny tata nalewa ci wina. Powoli próbuję sobie uświadomić, że jednak mam już te osiemnaście lat na karku, hah. A chwilami jestem załamana, iż życie za szybko leci i mam ochotę się popłakać. Mimo to jestem szczęśliwa i staram się myśleć optymistycznie, bo wiem, że czeka mnie jeszcze sporo w życiu i zamierzam je przeżyć jak najlepiej! 




A wy jak czuliście się z faktem, że jesteście już dorośli?

Do następnego!


maja 14, 2020

May Mix Inspirations

May Mix Inspirations
Hej!
W ten deszczowy dzień, w przerwie między kwarantannowymi zajęciami wracam do was z nowym mixem inspiracji. Znów zajrzałam na Pinteresta i przesiedziałam tam trochę czasu, aby nacieszyć oko, haha, to mój sposób na relaks - patrzenie na ładne obrazki. Dla mnie jest to naprawdę inspirujące. Można znaleźć nie lada pomysłów na różne stylizacje, zagospodarowanie przestrzeni w domu, makijaże, paznokcie, no praktycznie na wszystko. 
Korzystacie z Pinteresta?





Żródło - Pinterest

Do następnego!

maja 09, 2020

Krem do rąk - Cztery Pory Roku

Krem do rąk - Cztery Pory Roku
Hej!
Dzisiaj krótko o ostatnim produkcie, który miałam okazję przetestować i okazał się strzałem w dziesiątkę!
Jest to glicerynowy krem do rąk i paznokci z Czterech Pór Roku. Ta firma kosmetyczna chyba nie jest jakoś specjalnie znana, ja kojarzyłam ją właśnie tylko ze względu na te kremy, których używa moja mama. Ostatnio dała mi jedną tubkę, ponieważ wszystkie moje kremy były na wykończeniu, przez tak częste mycie rąk i ich suchość. I jestem pozytywnie zaskoczona i zadowolona! 


Szczerze mogę powiedzieć, że to najlepszy balsam, jaki kiedykolwiek miałam.
Zazwyczaj używałam tych takich małych zapachowych z Bielendy, Eveline czy tego klasycznego czerwonego z Garniera i przepłacałam. Ten z Czterech Pór Roku za tak dużą tubkę 130ml kosztuje tylko 5-7zł np. w Rossmannie. 


Tamte kremy nie dość, że za tak małą ilość produktu potrafią kosztować 10zł, to jeszcze musiałam nakładać tego nie wiadomo ile, aby dobrze wygładziły moje ręce. Są jedynie dobrym rozwiązaniem do torebki. 
Balsam z Czterech Pór Roku jest bardzo wydajny i wystarczy nanieść tylko niewielką ilość. Świetnie się go rozsmarowuje oraz od razu nawilża, a dłonie są mega gładkie. Ma też przyjemny lekki zapach.
Co do kondycji paznokci nie mogę wiele powiedzieć, ponieważ nigdy nie miałam z nimi większych problemów. 


Używaliście lub używacie tego kremu?

Do następnego! 

maja 02, 2020

Clear the mind

Clear the mind
Hej!
Jak wam mija majówka? 
Gdyby nie ta cała sytuacja, ja teraz byłabym nad morzem, a aktualnie siedzę siedzę w domu i sprzątam. Cóż, tak czasem bywa i nie ma co się użalać. Kiedyś w końcu wrócimy do normalności. 
Ale narzekać też na co nie mam. Ostatnio udało mi się nawet wyciągnąć rower i przejechać się dobre kilkanaście kilometrów z moim chłopakiem po leśnych ścieżkach. Dobrze mi to zrobiło. Czułam się świetnie. Trochę więcej ruchu niż samo ćwiczenie w domu i nawet po powrocie bolały mnie nogi! A jeszcze nie tak dawno codziennie zasuwałam na rowerze do szkoły. Ta przerwa zrobiła swoje.

Wczorajszy dzień też mile spędziłam na grillu z rodzinką, a wieczorem znowu wyciągnęłam rower i spotkałam się z moja przyjaciółką, której nie widziałam od miesiąca, choć mieszkamy dość blisko, hah.

Jestem też z siebie dumna, że wraz z początkiem kwarantanny regularnie ćwiczę 3-4 razy w tygodniu i już widać tego efekty. Na razie skupiam się na brzuchu, ale planuje dołączyć jeszcze do treningu ćwiczenia na nogi i pośladki. No i oprócz tego rozciąganie.

Zapisałam się też na prawo jazdy już jakieś dwa tygodnie temu, a nadal do tego nie przysiadłam. Dostałam dość grubą książkę do przestudiowania i dane do logowania oraz testów. Czas w końcu to wszystko nadrobić.

Dołączam zdjęcia jeszcze z pięknego kwitnącego kwietnia






Do następnego!

Copyright © Zofia Adam , Blogger