Zawsze, gdy jest ta słynna promocja -55% na kolorówkę w Rossmannie, wstawiam wam posta z tym, co kupiłam. Więc tym razem też taki się pojawia!
Trochę późno się za to wzięłam, bo promocja minęła, a same zakupy zrobiłam już na jej początku, no ale cóż. Wiele się ostatnio działo, m. in. obchodziłam swoje osiemnaste urodziny(dziękuję bardzo za wszystkie życzenia pod ostatnim wpisem!).
Przejdźmy jednak do rzeczy
Każdy produkt to totalna perełka. Niektóre są moimi ulubieńcami już od dawna, a inne podpatrzyłam u innych osób czy wychwyciłam w filmikach na Youtubie typu "Co kupić na promocji w Rossmannie?". No i jakoś też zawsze w moim koszyku ląduje kosmetyk brany totalnie w ciemno, który okazuje się hitem.
Zacznę może od dwóch produktów z Bielendy. Podkład jest już od dawna stałym gościem w mojej toaletce - cudeńko, tak naprawdę za grosze. Jego normalna cena to jakieś 20zł, więc na promocji mogłam go zdobyć za tylko 9zł! Zresztą chyba już w nie jednym poście o nim mówiłam, bo za każdym razem go kupuję. Jest lekki, ma fajne krycie, wyrównuje koloryt skóry i zakrywa niewielkie doskonałości. Na co dzień jest świetną opcją.
Natomiast jeśli chodzi o mgiełkę, to była ona właśnie produktem branym w ciemno. Potrzebowałam czegoś do utrwalenia makijażu. Jedyną rzeczą, jaką się pokierowałam był napis na buteleczce "efekt matowej skóry" i od razu mgiełka trafiła do koszyka, haha. Obawiałam się jednak, że może się nie sprawdzić, ponieważ miałam już kiedyś inną z Bielendy, która okazała się klapą i rujnowała tylko mój makijaż. Jednak tak nie było tym razem. Ta mgiełka sprawuje mi się cudownie i naprawdę fajnie trzyma oraz matowi mejkap.
Kupiłam również dwa pudry - jeden z moich ulubionych - bananowy z Wibo oraz z Lovely, którego wcześniej jeszcze nigdy nie używałam, ale podobno jest fajny, więc zobaczymy, jak się sprawdzi.
Kolejnym produktem jest chyba wszystkim dobrze znany korektor z Lovely . Mi się świetnie sprawuje. Jest po prostu dobrym korektorem z niskiej półki cenowej, a ja nie lubię przepłacać, jeśli chodzi o kosmetyki ( i dlatego większość moich kosmetyków jest wyłącznie kupionych na promocji, hah).
No i chyba największa perełka moich zakupów - wypiekany rozświetlacz z Wibo. Wypatrzyłam go gdzieś właśnie na Youtubie i jestem po prostu zachwycona. Tworzy przepiękną taflę, ma świetny pigment. Pudełko też jest bardzo dobrze wykonane i ślicznie wygląda, a w środku dodatkowo ma lusterko - mega praktyczne. Wieć jeśli ktoś szuka dobrego rozświetlacza nie za miliony, to polecam z całego serducha właśnie ten z Wibo!
Te pomadki płynne z Eveline "Oh! My Lips" również są już od jakiegoś czasu hitem, więc tak też jedna się u mnie znalazła. Jeszcze nie miałam okazji zobaczyć, jak wygląda na ustach i ogólnie się trzyma, ale mam nadzieję, że tutaj również się nie zawiodę.
No i coś do nawilżenia ust - moim faworytem jest właśnie ten balsam z Bebe. No uwielbiam i co tu więcej mówić?
Z racji, że jestem uboga w paletki, postanowiłam sobie tym razem jakąś kupić i stanęło właśnie na tej z Revolution. Powiem tyle, iż jestem zwyczajnie w niej zakochana. Zawsze dla mnie najważniejszą cechą paletki była dobra pigmentacja, a ta paletka ją zdecydowanie ma. Jeszcze przy półce w sklepie miałam ogromny problem, bo nie wiedziałam którą gamę kolorystyczną wybrać - było ich kilka, a ja biedna nie wiedziałam, co zrobić, haha. No wygląda obłędnie, posiada tak śliczne kolorki, że nie mogłam się oprzeć.
A wy? Zrobiliście zakupy na promocji?
Do następnego!