Dzisiaj przychodzę do was z serią, która pojawiała się już niejednokrotnie na moim blogu - ulubieńcy miesiąca. Jednak tym razem będą to same kosmetyki. Zazwyczaj tych kosmetyków prawie w ogóle nie było, zamiast tego polecałam jedzenie, filmy, ale w ostatnim czasie coś ich się nazbierało i postanowiłam napisać ten post.
Zacznijmy od żelu z Garniera do twarzy.
Pewnie wielu z Was widziało reklamy puszczane w tv - Garnier Czysta Skóra, gdzie występował Kwiatkowski itd. lub na yt u różnych vlogerek. Dzisiaj mam do pokazania jeden z tych właśnie produktów.
Postanowiłam go przetestować i nawet całkiem się sprawdza. Daje bardzo fajne uczucie takiego orzeźwienia na twarzy i też ładnie pachnie. Po umyciu ma się wrażenie naprawdę oczyszczonej twarzy, więc mogę Wam go polecić.
Następnym produktem jest naprawdę świetna odżywka do włosów z Schwarzkopf.
Można jej używać na mokre jak i suche włosy bez spłukiwania i dlatego już mi się kończy. Będę musiała lecieć po kolejną butelkę ;D
Jeśli mowa o włosach to mam też szampon z Syoss.
Wiele dziewczyn ma problemy z włosami, łamią się, rozdwojone końcówki itd. Ten szampon pozwala mi przynajmniej w jakimś stopniu odbudować ich strukturę. Uważam też, że nie można cały czas stosować tego samego szamponu, ponieważ włosy się potem zbyt przyzwyczajają. Lecz na ta chwilę myślę, że to rozwiązanie jest najlepsze, ale oczywiście później je zmienię. Polecam wypróbować ten produkt ;)
Kolejną rzeczą jest perfum z Avon'u.
Powiem Wam, że świetnie się sprawdza jako zastępnik dezodorantu, np. w szkole na wf, ponieważ posiada niezbyt dużą butelkę, w sam raz do plecaka czy torebki. Ma bardzo mocny zapach, więc nie polecam za bardzo go rozpylać, bo się można jeszcze udusić :D
Teraz przejdziemy do kilku produktów do ust.
Pierwszym jest matowa pomadka z Rimmel. Szukałam coś ładnego na usta, ale żeby też nie miało zbyt mocnego koloru. Ten produkt okazał się strzałem w dziesiątkę.
Mój naturalny kolor ust jest dość podobny do tego. Nie lubię tych wszystkich ćwiekatych szminek, które zmywają się po godzinie i brzydko pachną. Ta natomiast jest matowa, super trzyma się na ustach i nie schodzi tak szybko, a dodatkowo ma nawet przyjemny zapach. Jeśli szukacie czegoś takiego to tą pomadkę serdecznie polecam.
Teraz mam do pokazania dwie ochronne pomadki, które świetnie nawilżają usta.
Pierwsza to z Maybelline - Baby Lips.
Jakoś nigdy nie byłam do nich przekonana, ale spróbowałam i muszę przyznać, ze bardzo fajnie nawilżają usta i mają śliczny, słodki zapach. Moja jest bezbarwna. Dużym plusem jest też to, że się tak szybko nie kończy, co inne pomadki, których opakowania muszę wyrzucić już po miesiącu.
Druga to z Nivei o zapachu i smaku jeżyny.
Ma śliczny kolor, ale nie barwi aż tak mocno.
No i ostatnimi dwoma produktami są tusze do rzęs również z Avonu.
Pierwszy - w turkusowej tubce - to można powiedzieć najzwyklejszy tusz, który pozwala delikatnie wydłużyć i pokreślić rzęsy i ich dodatkowo nie skleja, co mi bardzo odpowiada.
Drugi jest dość nietypowy. Jest to raczej brokatowy pigment do nałożenia na nasze rzęsy, który daje bardzo śliczny efekt, ale nie nadmierny.
I to wszystkie kosmetyki :)
Może coś Wam przemówiło, albo też już testowaliście?